W latach 70 i 80-tych ubiegłego stulecia sportową wizytówkę Kielc stanowili nie tylko bokserzy czy też przedstawiciele gier zespołowych. Wiele prestiżowych sukcesów odnosili także motocykliści, zaliczali się do ścisłej krajowej czołówki, w rajdach szybkich, rajdach szosowo-terenowych oraz motocrossach.Przyznam jednak, że poza wspominanymi już przeze mnie w jednym z retrospekcyjnych wpisów zawodami motocyklowymi u podnóża chęcińskiego zamku, nieczęsto można było ich oglądać w rywalizacji o medale i tytuły. O dziwo dla mnie pierwszy kontakt z motocyklistami Korony miałem nieoczekiwanie podczas... meczu piłkarzy ręcznych w hali przy ul. jagiellońskiej. Tak się składało, że zwykle obok nas siedział bardzo sympatyczny starszy pan, z którym często rozmawialiśmy. Jak się potem okazało był to ojciec jednego z czołowych motocyklistów Korony Zbigniewa Nowickiego. Któregoś razu na meczu towarzyszył mu właśnie syn - mistrz kierownicy. Przyznam, że gdyby nie absolutna pewność, że to właśnie on znany mi ze zdjęć z prasy i gazetowych relacji, na pewno bym go nie rozpozna. Skromny, niepozorny, sympatyczny. Od tej pory zupełnie inaczej, bardziej świadomie śledziłem wyniki motocyklistów Korny, oczywiście nie opuszczając żadnej okazji do ich obejrzenia, jeśli zawody odbywały się w Kielcach lub najbliższych okolicach.
Motocykliści Korony z trenerem Wacławem Sandeckim |
W gronie wielokrotnych mistrzów Polski w rajdach enduro z tamtych czasów, oprócz wspomnianych wcześniej Zbigniewów Nowickiego i Banasika, byli: Zenon Wieczorek, Henryk Drogosz, Andrzej Jóźwicki, Andrzej Frankowski, Dariusz Grzegorczyk, Mirosław Misztal i Piotr Zieliński