Kwiecień to tradycyjnie już miesiąc rozstrzygnięć na boiskach piłki ręcznej. Kolejną więc kartkę ze sportowego kalendarza poświęcam właśnie tej dyscyplinie sportu. Dokładnie 21 lat temu 23 i 24 kwietnia 1994 roku kibice mieli okazje emocjonować się w Kielcach dwumeczem "siódemek" Iskry i Śląska, którego stawką był finał mistrzostw Polski, a ja miałem niewątpliwą przyjemność relacjonować go na łamach "Słowa Ludu".
Po porażce w pierwszym półfinałowym meczu we Wrocławiu (20:24), broniący tytułu kielczanie znaleźli się "pod murem" i by ponownie jak rok wcześniej powalczyć o złoto musieli dwukrotnie pokonać Śląsk. Zadanie to wcale łatwe nie było, bowiem w zespole z Wrocławia występowało wtedy wielu naprawdę klasowych szczypiornistów na czele z "bombardzierem" Piotrem Przybeckim, Jackiem Olejnikiem czy rutyniarzem Ryszardem Antczakiem. Nie trzeba dodawać, że trybuny hali sportowej przy ul. Krakowskiej w oba dni wprost pękały w szwach, a atmosfera była bardzo gorąca. Dodatkowo podsycała je dramaturgia obu jakże zaciętych spotkań.
W sobotę nasi mistrzowie Polski wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani i prowadzili praktycznie przez cały mecz, który rozstrzygnął się praktycznie w końcówce pierwszej połowy. Wtedy to "siódemka" Iskry uzyskała 5-bramkową przewagę, której nie pozwoliła już sobie odebrać, wygrywając 25:21 (15:10).
Jacek Kośmider rozegrał przeciwko Śląskowi życiowy mecz |
Warto przypomnieć jeszcze bohaterów tego jakże emocjonującego dwumeczu w Kielcach. Drużyna Iskry grała przeciwko Śląskowi w składzie: Jacek Kośmider, Przemysław Paczkowski - Henryk Luberecki 9 i 1, Ryszard Lubaski 0 i 1, Dariusz Bugaj 4 i 5, Marek Budny 4 i 6, Arkadiusz Błacha 5 i 2, Aleksander Malinowski 1 i 7, Dariusz Wcisło 2 i 0. Grali ponadto bez zdobyczy bramkowych: Krzysztof Przybylski, Tomasz Malmon i Wiktor Jaszczuk.