wtorek, 19 lutego 2013

Nieugięta władza

Choć działacze Borussii Dortmund Bardzo na to liczyli na niewiele zdało się ich odwołanie od kary dyskwalifikacji nałożonej na Roberta Lewandowskiego. Napastnik mistrza Niemiec będzie musiał odbyć całą zarządzoną karę, czyli pauzować jeszcze dwa mecze w Bundeslidze. Taką decyzję podjęła dziś niemiecka federacja piłkarska, DFB.

Goal-line tylko dla bogaczy

FIFA potwierdziła, że podczas finałowego turnieju mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku zostanie zastosowana technologia tzw. "Goal-line", która definitywnie wykluczy pomyłki sędziowskie przy uznawaniu, bądź też nie, bramek. To nowe rozwiązanie, w postaci dwóch systemów: "Hawk-Eye" i "GolRef"zdało egzamin podczas ubiegłorocznych Klubowych Mistrzostw Świata, a będzie też zastosowane na tegorocznym Pucharze Konfederacji.
Przeciwnicy twierdzą, że elektronika zabije piękno futbolu. Byłoby o wiele gorzej, jeśli mieliby to zrobić nieudolni sędziowie, jak choćby Jorge Larrionda, który podczas pamiętnego meczu finałów mundialu w RPA, Anglia - Niemcy przez niedopatrzenie nie uznał ewidentnie prawidłowo zdobytego gola przez Franka Lamparda. Niestety "Goal-line" to dobrodziejstwo tylko dla bogaczy. W meczach niższej rangi przynajmniej nic się nie zmieni i to arbitrzy będą mieli ostateczny głos, gdy padać będą (bądź nie) bramki...

Pierwszy dzień w nowym klubie

Łukasz Teodorczyk to jeden z większych talentów, a zarazem nadziei polskiej piłki. Jego przenosiny z Polonii Warszawa do Lecha były jednym z najbardziej spektakularnych wydarzeń w zimowym okienku transferowym. Dziś młody piłkarz otworzył nową kartę w swojej karierze, pojawiając sie po raz pierwszy przy Bułgarskiej.

Oto jak Lech TV udokumantowała pierwszy dzień jego pobytu w klubie ze stolicy Wielkopolski:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=iFsbFwflDQY#! 

Najwyższy wymiar kary?

Choć ta sprawa bezpośrednio ze sportem nie ma nic wspólnego, to za sprawą jej głównego antybohatera, mówi o niej cały sportowy świat.  Niepełnosprawny lekkoatleta z RPA, Oscar Pistorius usłyszał we wtorek w sądzie w Pretorii zarzut morderstwa z premedytacją. Sędzia prowadzący rozprawę, Desmond Nair, uznał morderstwo Pistoriusa za czyn szóstej kategorii. Lekkoatlecie grozi więc najwyższy wymiar kary - dożywocie. Tymczasem zdaniem obrońcy podejrzanego sportowca, pięciokrotny mistrz paraolimpijski zastrzelił partnerkę, modelkę Reevę Steenkamp przypadkowo.
Bez względu na to jaki zapadnie wyrok jest to sprawa bez precedensu w światowym sporcie...

Wojna o... "Jodłę"!

Kibice odliczają godziny do inauguracji rundy wiosennej na boiskach T-Mobile Ekstraklasy, tymczasem nieoczekiwanie emocje już dziś sięgają szczytu. Wszystko za sprawą Tomasza Jodłowca i jego przenosin ze śląska do Legii. Dziś na łazienkowskiej oficjalnie zaprezentowany został nowy cenny nabytek drużyny trenera Jana Urbana, tymczasem we Wrocławiu... nie zgadzają się na transfer 27-letniego reprezentanta Polski. i uważają, że popularny "Jodła" wciąż jest ich zawodnikiem.
Zanosi się więc na prawdziwą wrocławsko-warszawską futbolową wojnę o Jodłowca, którą ostatecznie ma rozstrzygnąć PZPN. Szykuje się pierwsza poważna próba dla ludzi prezesa Zbigniewa Bońka...

Był taki mecz (16)

Gwiazdy pod kieleckimi koszami

Zanim w drugiej połowie lat 70-tych do Kielc zaczęły zjeżdżać najlepsze "siódemki" w kraju, to koszykówka gwarantowała kibicom kontakt ze sportem przez duże "S". Była to głównie zasługa Ogólnopolskiego Turnieju o Puchar Gór Świętokrzyskich, jaki rokrocznie w latach 1962-1973, organizował Okręgowy Związek Koszykówki w Kielcach. Pierwsze dwie edycje tej imprezy rozgrywano jeszcze w starej sali gimnastycznej Wojewódzkiego Domu Kultury przy ul. Ściegiennego, która aż się nie chce wierzyć, że w tym okresie była sportowym sercem miasta, co weekend tętniąc meczami koszykarzy, koszykarek, siatkarzy, siatkarek, a nawet pięściarzy. Dopiero po oddaniu do użytku hali widowiskowo-sportowej, w 1964 roku, PGŚ przeniósł się na ul. Waligóry (dzisiejsza Żytnia)m - na kolejnych siedem turniejów, rozgrywanych już w zgoła innych warunkach. Korzystając z bezcennego archiwum zgromadzonego przez nestora kieleckich dziennikarzy sportowych oraz długoletniego prezesa OZKosz., red. Antoniego Pawłowskiego odnotuję, że pod koszami w Kielcach wygrywały tak znakomite niegdyś zespoły jak Śląsk Wrocław, Wisła Kraków, Sparta Nowa Huta, ŁKS łódź, czy Lublinianka. Doborowa jest także lista najskuteczniejszych strzelców kieleckiej imprezy, na której figurują nazwiska między innymi supersnajpera, Mieczysława Łopatki, czy Bohdana Likszo z krakowskiej Wisły. Obaj to współautorzy największego po dziś dzień sukcesu polskiej męskiej koszykówki - wicemistrzostwa Europy, wywalczonego przez biało-czerwonych w 1963 roku we Wrocławiu. Z tamtego niezapomnianego polskiego teamu pod kieleckimi koszami w turniejach o Puchar Gór Świętokrzyskich grali także: wiślak Wiesław Langiewicz oraz legioniści: Janusz Wichowski, Andrzej Pastrokoński, Leszek Arent i Stanisław Olejniczak. Do tego doborowego grona, trzeba dodać jeszcze całą plejadę reprezentantów Polski, którzy występowali się na parkiecie przy Waligóry. Nic więc dziwnego, że na trybunach kieleckiej hali próżno było wtedy szukać wolnych miejsc.


W turniejach o PGŚ honory gospodarza pełnili oczywiście koszykarze Tęczy, jednak trudno było oczekiwać, by drugoligowi podopieczni trenera Jana Kmiecika, sprostali w walce na parkiecie "tuzom" ekstraklasy. Warto odnotować jednak i nasz miły kielecki akcent, kiedy to w 1972 roku królem strzelców turnieju został rozgrywający Tęczy, Krzysztof Biskupski, który w trzech spotkaniach zdobył 60 punktów.
Kilka ostatnich edycji tej niezapomnianej imprezy, miałem okazję osobiście oglądać jako "początkujący kibic" i przyznam, że choć od tamtego czasu minęło 40 lat, a koszykówka kolosalnie się zmieniła,  to wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem tamtych wyczynów dawnych mistrzów basketu. To przecież właśnie Mieczysław Łopatka, podejrzewam na zawsze zapisał się w koszykarskich kronikach, jako zdobywca 77(!) punktów w meczu ekstraklasy z AZS Gdańsk. Daje mu to trzecią lokatę wśród superstrzelców wszech czasów za Mieczysławem Młynarskim (90 pkt.) oraz Edwardem Jurkiewiczem (84 pkt.).
Nie będę ukrywał, że to właśnie ta, wtedy jeszcze dziecięca, inspiracja sprawiła, że koszykówka stała się dziedziną sportu, którą do dziś darzę największym sentymentem, a czasy gdy wystawało się po meczach PGŚ pod halą, by od wychodzących wielkich ówczesnych gwiazd Śląska czy Wisły, wywalczyć autografy, wspominam z łezką w oku.