Wszystko co pierwsze smakuje najlepiej
Dziś mijają22 lata od dnia, który na trwałe zapisał się w historii kieleckiego sportu, a zwłaszcza piłki ręcznej. Dokładnie 1 maja 1993 roku "siódemka" Iskry po zwycięstwie 28:20 nad krakowskim Hutnikiem na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek ekstraklasy. zapewniła sobie tytuł mistrza Polski - pierwszy w historii kieleckiego szczypiorniaka.
Świadkami tego niecodziennego wydarzenia było blisko 2 tysiące kibiców, którzy w nadkomplecie wypełnili tego popołudnia trybuny hali przy ul. Krakowskiej. I ja, relacjonując ten mecz na łamach "Słowa Ludu" doskonale zdawałem sobie sprawę z wyjątkowości sytuacji, mając doskonale w pamięci słowa jakie na początku dziennikarskiej kariery usłyszałem z ust mojego nauczyciela zawodu red.
Mieczysława Kalety, który żałował, że choć opisywał kielecki sport przez ponad 40 lat nigdy nie mu było dane doczekać takiego sukcesu. Było to bowiem pierwsze w historii mistrzostwo Polski
seniorów w grach zespołowych, wywalczone przez jakikolwiek kielecki
zespół!
|
Sportowi bohaterowie Kielc 1993 uwiecznieni tuż po meczu z Hutnikiem przez fotoreportera "SL", Piotra Polaka |
Zwycięstwo nowo kreowanym, choć jeszcze nie udekorowanym złotymi medalami, mistrzom Polski wcale nie przyszło łatwo. Hutnik, choć w tamtym sezonie do ligowych potentatów nie należał, ani myślał pomóc kielczanom w upragnionej koronacji. Do przerwy był remis 11:11, a przewaga Iskry zarysowała się dopiero od 40 minuty gry. Impuls drużynie dał dwoma kapitalnymi interwencjami
Jerzy Sowiński, broniąc najpierw rzut karny egzekwowany przez
Jacka Pysia, w w chwilę potem dobitkę
Tomasza Wieczorka z najbliższej odległości. W tym momencie rozpoczął się prawdziwy koncert gry w wykonaniu Iskry, godny mistrza Polski. Krakowianie aż przez 11(!) kolejnych minut nie potrafili strzelić gola, raz po raz nadziewając się na skuteczne, szybkie kontry Iskry. Z każdą kolejną akcją hala wprost kipiała z emocji i trudnej do opisania radości, bo w końcu eksplodować wraz z ostatnią syreną. Trudno nawet opisać to co działo się na parkiecie. Zawodnicy utonęli w ramionach kibiców, którzy momentalnie wypełnili parkiet. W górę na ramionach zawodników poszybował trener
Edward Strząbała. A wszystko to oczywiście w akompaniamencie chóralnych śpiewów oraz strzelających korków od szampanów. Triumfalną honorową rundę wokół hali poprowadził kapitan kieleckiej drużyny,
Henryk Luberecki, a wiwatom na cześć mistrzów Polski nie było końca...
|
Mistrzowie Polski w karykaturze rysownika "SL" Mirka Dulęby |
W tym historycznym spotkaniu "siódemka" Iskry grała w składzie:
Jerzy Sowiński, Przemysław Paczkowski - Tomasz Malmon 2, Artur Lipka 6, Krzysztof Łyś 1, Krzysztof Przybylski 5, Dariusz Wcisło, Wiktor Jaszczuk, Andrzej Tłuczyński 1, Marek Budny 11, Henryk Luberecki 1, Wojciech Zielonko 1.
Co ciekawe w barwach zespołu z Suchych Stawów wystąpili wówczas
Rafał Bernacki,
Jacek
Kośmider i
Robert Nowakowski, którzy później swoje sportowe losy na długo związali z Iskrą. Ten pierwszy pozostał kielczaninem z wyboru i do dziś pracuje jako trener z młodzieżą Vive Tauronu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz