poniedziałek, 13 maja 2013

Był taki mecz (59)

Ekstraklasa pełna gwiazd

Dziś nieco nietypowy wpis moich  retrospekcji, bo nie związany bezpośrednio z lokalnym, świętokrzyskim sportem. Jest on niejako konsekwencją mojej wczorajszej notatki, dotyczącej polskiej ekstraklasy piłkarzy ręcznych sprzed ponad 30 lat, która poziomem na głowę biła dzisiejszą PGNiG Superligę.Obecnie, by wyłonić mistrza kraju, można by na dobrą sprawę z góry zarządzić rywalizację play-off "siódemek" Vive Targów Kielce oraz Orlenu Wisły Płock, gdyż pozostałe drużyny ustępują temu duetowi przynajmniej o klasę. Skoro nie tak dawno kielczanie w półfinale play-off pokonali aspirujące do brązu Azoty Puławy,  różnicą 28(!) goli, to wszelki komentarz jest po prostu zbyteczny.
Pewnie, że w przeszłości, liga też miała swoich dominatorów. Serię tytułów zapisywały na swoim koncie kolejno "siódemki" wrocławskiego Śląska, krakowskiego Hutnika, gdańskiego Wybrzeża, czy później, już w latach 90-tych kieleckiej Iskry. Rywalizacja o tytuły była jednak z pewnością bardziej wyrównania niż to ma miejsce teraz, a co za tym idzie ciekawsza, mimo iż próżno było w składach polskich "siódemek" szukać zagranicznych graczy. Ekstraklasa była pełna naszych polskich "gwiazd", co przekładało się bezpośrednio na reprezentację narodową. W 1982 roku biało-czerwoni odnieśli historyczny sukces, po raz pierwszy stając na podium mistrzostw świata. Nasza drużyna narodowa wróciła z Dortmundu z brązowymi medalami, mimo iż przystępowała do turnieju w roli beniaminka, który jeszcze rok wcześniej występował w światowej grupie B. Turniej rozegrany Francji był jednak prawdziwym popisem biało-czerwonych, którzy pokonując kolejno Holandię 29:20, gospodarza mistrzostw - Francję 27:23, Austrię 25:9, Szwecję 24:17, Islandię 25:16 oraz Czechosłowację 23:16 zdobyli mistrzostwo świata grupy B, równoznaczne z awansem do elity.

Biało-czerwoni podczas mistrzostw świata grupy B we Francji w 1981 roku
 Mistrzostwa świata grupy A, rozgrywano na przełomie lutego i marca 1982 roku w RFN, a Polacy rozpoczęli je od wygranych w grupie nad Szwajcarami 16:15 i Japonią 28:19. Dopiero w starciu w Kolonii, gdzie wkrótce w Final four Ligi Mistrzów walczyć będzie siódemka Vive Targów Kielce, zremisowali po dramatycznym boju z reprezentacją NRD 19:19. W fazie półfinałowej turnieju ulegliśmy wprawdzie drużynie RFN 17:18, ale zwycięstwa nad późniejszym mistrzem świata - ZSRR 21:17(!) oraz Czechosłowacją 24:23 dały naszej drużynie drugą lokatę w grupie za ZSRR i prawo gry o brązowy medal. Naszym rywalem w hali w Dortmundzie byli Duńczycy, których drużyna prowadzona przez trenerów Zygfryda Kuchtę i Aleksandra Wiecanowskiego pokonała 23:22.    
Jedną z kluczowych postaci reprezentacji polski w tym turnieju był rozgrywający kieleckiej Korony, Zbigniew Tłuczyński. Ponadto w tamtym zespole występowali: Andrzej Szymczak, Andrzej Miętus (wujek Sławomira Szmala), Andrzej Kącki, Janusz Brzozowski, Zbigniew Gawlik, Marek Panas, Jerzy Klempel (król strzelców MŚ z dorobkiem 33 goli w 7 spotkaniach), Grzegorz Kosma, Daniel Waszkiewicz, Ryszard Jedliński, Lesław Dziuba, Alfred Kałuziński, Jerzy Garpiel i Henryk Mrowiec.
 Co ciekawe wszyscy ci gracze, brązowi medaliści mistrzostw świata, w komplecie występowali na boiskach polskiej ekstraklasy i od 1975 roku, po awansie Korony do krajowej elity, grywali także na parkiecie kieleckiej hali Budowlanych przy ul. Jagiellońskiej. Ja jeszcze wówczas w roli kibica wielokrotnie miałem okazje przekonywać się o ich nietuzinkowych umiejętnościach, identyfikując się z tym zespołem. Dopiero po mistrzostwach świata w RFN, jesienią 1982 rokun popularny "Kukuś", czyli Jerzy Klempel, udał się na podbój Bundesligi, przenosząc się ze Śląska do Frisch Auf Goppingen.
W niczym nie ujmując nie tak dawnym osiągnięciom biało-czerwonych, którzy pod wodzą trenera Bogdana Wenty także stawali na podium MŚ, to była naprawdę wielka reprezentacja Polski, a medalowy sukces zwiastowała niejako wcześniejsza druga lokata (za ZSRR) wywalczona podczas turnieju o Puchar Świata w 1979 roku w Szwecji. Wtedy to obok Zbyszka w biało-czerwonych barwach grał także inny "koroniarz", jego starszy brat, Andrzej Tłuczyński.