piątek, 7 czerwca 2013

Z czym do Brazylii?

Remisowy wynik meczu z Mołdawią mówi sam za siebie. Skoro nie potrafimy pokonać nawet europejskiego słabeusza (134 miejsce w najnowszym rankingu FIFA), to lepiej, że już teraz polscy piłkarze praktycznie pogrzebali szanse w walce o przepustki na przyszłoroczny mundial w Brazylii. Marna to pociecha, że byliśmy lepsi od rywala i praktycznie już przed przerwą powinniśmy zagwarantować sobie pewne zwycięstwo. Liczy się wynik, a ten jest dla biało-czerwonych fatalny. Chyba nawet najwięksi pesymiści nie sądzili, że tak szybko, dokładnie w rok po inauguracji polsko-ukraińskiego "Euro 2012", brazylijskie marzenia staną się właściwie fikcją.
I co dalej? Pewnie zgodnie z zapowiedziami prezesa Bońska z posadą pożegna się Waldemar Fornalik, który boleśnie przekonał się, że rola selekcjonera reprezentacji niewiele ma wspólnego z prowadzeniem do zwycięstw klubowego zespołu w słabiutkiej polskiej ekstraklasie. Nie ma jednak najmniejszej gwarancji, że jego następca, nawet o uznanym futbolowym nazwisku, poradzi sobie z marazmem jaki od wielu lat drąży naszą narodową reprezentację, która systematycznie dąży do europejskich outsiderów. Problem naszej piłki wcale nie tkwi według mnie w osobie selekcjonera...