Dobrą styczniową tradycją były silnie obsadzone turnieje koszykówki o Puchar Wyzwolenia Warszawy, transmitowane przez telewizję. Także i Kielecki Okręgowy Związek Koszykówki dwukrotnie fundował na początek roku specjalne emocje dla sympatyków koszykówki. Wyjątkową gratkę stanowiły dla nich międzynarodowe turnieje juniorek z udziałem reprezentantek Polski. Co ciekawe obie te imprezy zakończyły się efektownymi sukcesami biało-czerwonych.
Pierwszy z tych turniejów, rozegrany w 1965 roku nie pamiętam, choć wiem, że jako dzieciak byłem wtedy z tatą na trybunach hali przy Waligóry. Przypomnę go posiłkując się materiałami z bezcennego archiwum długoletniego prezesa KOZKosz. i nestora kieleckich dziennikarzy sportowych, red. Antoniego Pawłowskiego. Drugi - rozegrany dokładnie w 10 lat później pamiętam już bardzo dobrze, bo i emocje były naprawdę szczególne.
W dniach 8-10 stycznia 1965 roku w VI Międzynarodowym turnieju juniorek o puchar Zarządu głównego Związku Młodzieży Socjalistycznej polskie juniorki pod kieleckimi koszami rozprawiły się z rówieśniczkami z Niemiec (55:34), Bułgarii (71:61) oraz Węgier (51:11) z kompletem zwycięstw sięgając po główne trofeum.Trenerem polskich juniorek był legendarny koszykarz, a następnie szkoleniowiec Józef "Ziuna" Żyliński. P{uchar za zwycięstwo w turnieju przy ogromnym aplauzie kieleckiej publiczności odebrała kapitan polskiej reprezentacji Krystyna Gładka.
Kielecki turniej był dla Polek etapem przygotowań do mistrzostw Europu juniorek, w których były one o krok od brązowego medalu, zajmując czwartą lokatę.
Akcja z meczu polskich juniorek z Węgierkami |
Wicemistrzynie Europy juniorek 1975 na kieleckim parkiecie |