niedziela, 27 kwietnia 2014

Wstyd takiej Korony

Jeszcze nie tak dawno niektórym w Kielcach marzyło się miejsce piłkarzy Korony w czołowej ósemce ligi, walczącej o mistrzostwo. Tymczasem dziś złocisto-krwiści nie potrafi pokonać nawet  "czerwonej latarni" ekstraklasy. Przed meczem z Widzewem trener "Pacheta" mówił wprost, że jest pewny zwycięstwa i został sprowadzony na ziemię przez swoich podopiecznych, którzy nie wiedzieć czemu zapomnieli,  że mecz zaczyna się od 1, a nie od 46 minuty. Smutne to, bo w 40 letniej historii klubu nie pamiętam tak chimerycznej i nieobliczalnej drużyny Korony, bardziej przypominającą podwórkową zbieraninę amatorów, która gra jak chce i kiedy jej się chce, niż zawodowych graczy z pokaźnymi w końcu kontraktami, na który zrzucają się wszyscy kielczanie.




Oczywiście można by się cieszyć, że przegrywaliśmy 0:2 i potrafiliśmy po przerwie odrobić straty. Ten remis to jednak nie sukces, a sromotna porażka "Pachety" i jego podopiecznych. Wstyd, że Widzew, który na boiskach rywali od każdego zbierał "baty", właśnie w Kielcach potrafił wzbogacić skromniutki  - 1-jednopunktowy(!) dorobek z delegacji.