sobota, 29 czerwca 2013

Peletonem "zamieszał"... autokar

Do niecodziennej sytuacji doszło na pierwszym etapie jubileuszowego - 100. Tour de France, rozgrywanego na Korsyce. Autokar grupy Orica, przyjeżdżający na metę okazał się zbyt wysoki dla ustawionych tam banerów, a ponieważ nie dało go się szybko usunąć z trasy, a peleton był coraz bliżej, organizatorzy postanowili dosłownie tuż przed przyjazdem kolarzy ... przenieść linię mety w inne miejsce i skrócić etap o ok. 3 km. Po kolejnych paru minutach udało się jednak usunąć feralny autokar, więc... przywrócono wcześniejszy dystans etapu, co po raz drugi poważnie "zamieszało" w peletonie, nie pozostając bez wpływu na taktykę i jazdę kolarzy.


Autokar "uwięziony" na linii mety  w Bastii                 Fot. Eurosport
Podobna sytuacja nie zdarzyła się nigdy w liczącej ponad 100 lat historii "Wielkiej Pętli". Kontrowersje są tym większe, że na 6 km (lub 3 km według zmienionej czasowo nowej trasy) przed metą doszło do sporej kraksy w peletonie, w której leżało kilkunastu kolarzy Na mecie zanosiło się na falę protestów mocno zbulwersowanych całym tym zamieszaniem dyrektorów wielu grup. Sędziowie pod wielką presją bardzo długo zwlekali z ogłoszeniem oficjalnych wyników, postanowili wszystkim kolarzom przypisać ten sam czas. Innego wyjścia z resztą nie było, bo jak się okazało, w trakcie usuwania autobusu z trasy ucierpiała... fotokomórka na mecie i nie zarejestrowała przyjeżdżających kolarzy..
Wszystko więc niby zakończyło się zgodnie z planem, bo nikt nic nie stracił w klasyfikacjach. Ogromny niesmak jednak pozostał. W końcu to "Wielka Pętla", a nie jakiś lokalny wyścig, na którym takie sytuacje z pewnością mniej mogłyby dziwić...

Zaczną z Zabrzem

Dziś w siedzibie PKOL. w Warszawie rozlosowano terminarz PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych. Mistrzowie Polski - szczypiorniści Vive Targów Kielce rozpoczną ligowy sezon 7 września meczem w Hali Legionów z NMC Zabrze (1 lipca firma Powen wycofuje się ze sponsorowania klubu).



ZOBACZ PEŁNY TERMINARZ 

piątek, 28 czerwca 2013

Łatwo nie będzie

Jeszcze dobrze nie opadły emocje po historycznym debiucie piłkarzy ręcznych Vive Targów Kielce w Final Four w Kononii , a już mamy za sobą pierwszą odsłonę kolejnej edycji Velux Champions League. W Wiedniu rozlosowano składy grup. Mistrzowie Polski, losowani z drugiego koszyka trafili do grupy B z mocnymi rywalami - THW Kiel, Atletico Madryt, KIF Kolding, Dunkierką oraz zespołem wyłonionym z kwalifikacji (turniej nr 4). Nie da się ukryć, że to prawdziwa "grupa śmierci".


 Po wywalczeniu trzeciego miejsca w Europie nasza siódemka nie może stawiać sobie niższych celów jak powtórzenie tego wyczynu w kolejnym sezonie. Na pewno jednak łatwo nie będzie i to już w fazie grupowej...

Oto składy grup Velux Champions  League:
Grupa A: MKB Veszprem, Croatia Zagrzeb, St. Petersburg, Rhein-Neckar Lowen, Celje Pivovarna Lasko, zwycięzca turnieju kwalifikacyjnego nr 3
Grupa B: THW Kiel, Vive Targi Kielce, Atletico Madryt, KIF Kolding, Dunkerque HB, zwycięzca turnieju kwalifikacyjnego nr 4 (Constanta, Elverum, FC Porto, Volendam).

Grupa C: FC Barcelona, Paris Saint Germain, Vardar Skopje, Wacker Thun, zwycięzca turnieju kwalifikacyjnego nr 2, zwycięzca turnieju o "dziką kartę"
Grupa D: Aalborg, Gorenje Velenje, Flensburg Handewitt, Naturhause Larioja, zwycięzca turnieju kwalifikacyjnego nr 1

Terminarz meczów Vive Targów Kielce:
1. kolejka (18-22 września): Vive Targi Kielce - Dunkierka, 
2. kolejka (25-29 września): kwalifikant - Vive Targi Kielce
3. kolejka (9-13 października): Atletico - Vive Targi Kielce,
4. kolejka (16-20 października): Vive Targi Kielce - THW Kiel,
5. kolejka (13-17 listopada): KIF Kolding - Vive Targi Kielce,
6. kolejka (20-24 listopada): Vive Targi Kielce - Kolding,
7. kolejka (27.11-1.12): Dunkierka - Vive Targi Kielce,
8. kolejka (5-9 lutego): Vive Targi Kielce - kwalifikant,
9. kolejka (12-16 lutego): Kiel - Vive Targi Kielce,
10. kolejka (19-23 lutego): Vive Targi Kielce - Atletico

Nastolatki zawstydziły zawodowców!

Przez kilka ostatnich lat polscy kibice i piłkarze żyli finałami "Euro 2012". Nie brak było optymistów, którzy po cichu liczyli na sukces biało-czerwonych i nawiązanie do sukcesów Orłów Górskiego czy też późniejszych wybrańców Antoniego Piechniczka. Czym to się skończyło, powszechnie wiadomo. Z naszym futbolem nie jest jednak aż tak źle, czego dowód dały dziś nasze... nastolatki, w ładnym stylu sięgając po mistrzostwo Europy zespołów do 17 lat.


 W finale Polki w  pełni zasłużenie pokonały faworyzowany zespół Szwecji 1:0, odnosząc największy w historii naszego kobiecego futbolu sukces. Można śmiało mówić o piłkarskim cudzie w szwajcarskim Nyonie, bo cóż znaczy 500 dziewcząt w wieku od 18 lat, kopiących futbolówkę w klubach nad Wisłą, wobec ponad... 100 tysięcy ich szwedzkich rówieśniczek. Co więcej, mamy nawet polskiego "Messiego w spódnicy", którym UEFA okrzyknęła już Ewę Pajor. Choć gola w meczu o złoto nie zdobyła, to kilkakrotnie w finale ośmieszała szwedzką defensywę. Wielkie święto polskiego kobiecego futbolu.

                                                                                 Fot. Eurosport
Kopciuszek - królową! A "gwiazdorzy" Fornalika, niech wezmą przykład z dziewcząt, które udowodniły ile w futbolu znaczy charakter, walka i ambicja...

czwartek, 27 czerwca 2013

Oproiescu jak... Adamiakowa

Franciszek Smuda poglądów nie zmienia i podobnie jak w sławetnej reklamie przed finałami "Euro 2012" daje szanse na grę dosłownie wszystkim. Dziś popularny Franc wstawił do składu "Białej Gwiazdy" Rumuna, który jak się okazuje... nie jest i nigdy nie był piłkarzem. 


Sorin Oproiescu, bo o niego właśnie chodzi, przyjechał do Krakowa na podstawie sfałszowanego CV na Wikipedii oraz spreparowanego krótkiego filmiku video. Mimo to, były selekcjoner reprezentacji dał się nabrać i wstawił Rumuna do składu w drugiej połowie sparingu przeciwko Zawiszy.
Działacze Wisły powinni się cieszyć, że Franek nie zdecydował się od razu na podpisanie kontraktu, bo wtedy byłoby jeszcze weselej. Skoro Adamiakowa mogła, to czemu nie Oproiescu...
Oproiescu przyjechał do Wisły na testy na podstawie sfałszowanego CV na Wikipedii i spreparowanego filmiku wideo. Okazało się, że Oproiescu nigdy nie był piłkarzem. Mimo to trener krakowskiego klubu Franciszek Smuda dał mu szansę. Rumun wszedł na boisko w meczu z Zawiszą w 50. minucie zmieniając Michała Chrapka.

Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-krakow-zremisowala-z-zawisza-bydgoszcz-w-sparingu,nId,987802?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Oproiescu przyjechał do Wisły na testy na podstawie sfałszowanego CV na Wikipedii i spreparowanego filmiku wideo. Okazało się, że Oproiescu nigdy nie był piłkarzem. Mimo to trener krakowskiego klubu Franciszek Smuda dał mu szansę. Rumun wszedł na boisko w meczu z Zawiszą w 50. minucie zmieniając Michała Chrapka.

Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-krakow-zremisowala-z-zawisza-bydgoszcz-w-sparingu,nId,987802?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Oproiescu przyjechał do Wisły na testy na podstawie sfałszowanego CV na Wikipedii i spreparowanego filmiku wideo. Okazało się, że Oproiescu nigdy nie był piłkarzem. Mimo to trener krakowskiego klubu Franciszek Smuda dał mu szansę. Rumun wszedł na boisko w meczu z Zawiszą w 50. minucie zmieniając Michała Chrapka.

Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-krakow-zremisowala-z-zawisza-bydgoszcz-w-sparingu,nId,987802?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Oproiescu przyjechał do Wisły na testy na podstawie sfałszowanego CV na Wikipedii i spreparowanego filmiku wideo. Okazało się, że Oproiescu nigdy nie był piłkarzem. Mimo to trener krakowskiego klubu Franciszek Smuda dał mu szansę. Rumun wszedł na boisko w meczu z Zawiszą w 50. minucie zmieniając Michała Chrapka.

Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-krakow-zremisowala-z-zawisza-bydgoszcz-w-sparingu,nId,987802?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Piłkarze Wisły Kraków zremisowali w Grodzisku Wlkp. z beniaminkiem T-Mobile Ekstraklasy Zawiszą Bydgoszcz 1-1 (0-1) w meczu sparingowym. W drugiej połowie w ekipie "Białej Gwiazdy" pojawił się Rumun Sorin Oproiescu, o którym ostatnio było głośno.
Trener Wisły Kraków Franciszek Smuda /Fot. Katarzyna Plewczyńska /Newspix.pl
Trener Wisły Kraków Franciszek Smuda
/Fot. Katarzyna Plewczyńska /Newspix.pl
Oproiescu przyjechał do Wisły na testy na podstawie sfałszowanego CV na Wikipedii i spreparowanego filmiku wideo. Okazało się, że Oproiescu nigdy nie był piłkarzem. Mimo to trener krakowskiego klubu Franciszek Smuda dał mu szansę. Rumun wszedł na boisko w meczu z Zawiszą w 50. minucie zmieniając Michała Chrapka. Chwilę później Wisła zdobyła gola na 1-1, a na listę strzelców wpisał się Rafał Boguski, który przelobował bramkarza Zawiszy.


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-krakow-zremisowala-z-zawisza-bydgoszcz-w-sparingu,nId,987802?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

środa, 26 czerwca 2013

Z Werderu do... Korony!

Jak ujawnił "Fakt" działacze kieleckiej Korony są bliscy wypożyczenia napastnika z... Werderu Brema. Mowa o młodzieżowym reprezentancie Polski Martinie Kobylańskim, który jednak dotychczas występował jedynie w czwartoligowych rezerwach tego renomowanego klubu i nie doczekał sie debiutu na boiskach Bundesligi.


 Tym razem prawdopodobieństwo tego newsa wydaje się być bardzo duże, bo przecież Martin to syn... dyrektora sportowego złocisto-krwistych, Andrzeja Kobylańskiego, a przecież nepotyzm, to w dzisiejszych czasach coraz powszechniejsze zjawisko...

Nowe wcielenie Radwańskiej

Jak poinformowała ESPN Agnieszka Radwańska będzie jednym z 21 sportowców, którzy rozbiorą się dla potrzeb jej magazynu "Body Issue". Amerykańska stacja 12 lipca po raz piąty wypuści wydawnictwo z nagimi gwiazdami różnych dyscyplin, którzy na ich łamach mają zaprezentować piękno ciała.

                                       Fot. Wikipedia
Czyżby lukratywne zarobki na korcie nie wystarczały już naszej najlepszej tenisistce?

Syndrom... "Kiełbasy"

Chyba niewielu jest w Polsce sympatyków piłki nożnej, których nie drąży dylemat Roberta Lewandowskiego. Narodowa dyskusja trwa już od dłuższego czasu. Konkretnie chodzi o rozwiązanie zagadki (nie)skuteczności najlepszego polskiego napastnika, który w barwach Borussii Dortmund strzela gole na zawołanie, natomiast kompletnie nie potrafi tego czynić, gdy ubierze biało-czerwony trykot reprezentacji Polski. Ileż to już różnych, mniej lub bardziej spiskowych, teorii pojawiało się w tej kwestii. Dla mnie powód dwu odmiennych obliczy popularnego "Lewego" jest banalnie prosty - taki strzelec, jakich ma asystentów.
 Może porównanie nie będzie zbyt szczęśliwe, ale za to niezwykle wymowne. Podobne problemy jak dziś Robert Lewandowski miał przed kilku laty Grzegorz Piechna. Popularny "Kiełbasa" mając u boku znakomicie mu dorzucających piłki Arkadiusza Bilskiego, Roberta Bednarka czy Marcina Kaczmarka w efektownym stylu sięgnął po "koronę" króla strzelców polskiej ekstraklasy i wkrótce potem udanie zadebiutował w reprezentacji Polski. A co się stało gdy opuścił Koronę i zabrakło "Bila", "Bednara" i "Kaki" wszyscy kibice dobrze wiedzą.

Grzegorz Piechna w reprezentacyjnym debiucie z Estonią w Ostrowcu też strzelił gola
 Problem nieskuteczności "Lewego" nie tkwi według mnie w nim samym, lecz w stylu gry naszej reprezentacji, który, by zaczął przynosić efekty, musi zostać bezwzględnie podporządkowany jednemu z najlepszych futbolowych snajperów świata, jakim bezsprzecznie jest "Lewy". Niestety Fornalik, jak i wcześniej Smuda nie potrafią go wypracować...

Kielecka gwiazda Alzacji

Nie chciany w Vive, wychowanek klub, Paweł Podsiadło znakomicie radzi sobie na parkietach francuskiej ekstraklasy. Szczypiornista rodem z Kielc jest jedną z kluczowych postaci "siódemki" Selestat Alsace Handball, a ostatnio przyznano mu trzecie miejsce w 27 edycji lokalnego plebiscytu na najlepszych piłkarzy ręcznych Alzacji o nagrodę Jean-Andre. Warto dodać, że równocześnie z dorobkiem 135 goli Paweł znalazł się na wysokim - szóstym miejscu w klasyfikacji najskuteczniejszych snajperów francuskiej ekstraklasy.

                                    Fot. Wikipedia
 W tej sytuacji trudno się dziwić, że Paweł Podsiadło znalazł uznanie w oczach selekcjonera reprezentacji Polski Michaele Bieglera i ma duże szanse by zadomowić się w niej na dłużej - co najmniej do polskiego "Euro 2016"

poniedziałek, 24 czerwca 2013

"Ryba" wraca do domu

To chyba pierwsza dobra wiadomość tego transferowego lata dla sympatyków złocisto-krwistych. Jacek Kiełb, występujący ostatnio w barwach "Czarnych Koszul", a wcześniej sprzedany przez Koronę do poznańskiego Lecha, jednak wraca do Kielc. Dziś popularny "Ryba" podpisał 3-letni kontrakt z Koroną. Po kilku spektakularnych transferowych porażkach działacze złocisto-krwistych, postawieni "pod murem", wyrwali tego 25-letniego pomocnika, nota bene ulubieńca kieleckiej publiczności, z szeregów Zawiszy. Jego właściciel Radosław Osuch nie szczędził pieniędzy, by pozyskać Jacka Kiełba do drużyny beniaminka ekstraklasy. Tym razem jednak okazało się ze pieniądze to nie wszystko.
Atutów popularnego "Ryby" nie trzeba nikomu zachwalać. Pamiętam gdy jeszcze jako dziennikarz "Słowa" pisałem o transferze do Kolportera Korony mało znanego wówczas nastolatka z Pogoni Siedlce. Od tego czasu Jacek wielokrotnie udowodniał swoją przydatność dla Korony. Jestem przekonany, że nie inaczej będzie i teraz gdy znów został prawdziwym koroniarzem.

"Ryba" z Koroną w sercu. Fot. CKsport.pl
 Jeszcze jedna refleksja. Od razu przypomniał mi się ładny gest Jacka Kiełba, który nie tak dawno występując na Arenie Kielc w barwach "Czarnych Koszul", po meczu dał dowód swojego przywiązania do złocisto-krwistych barw. Już wtedy nie ukrywał, że prędzej czy później chciałby wrócić do Korony. Dziś jego piłkarskie marzenie powrotu do Kielc przez Bułgarską i Konwiktorską stało się rzeczywistością.   

niedziela, 23 czerwca 2013

Świętokrzyski hit!

Jak do tej pory hit rodem z Korei królował głównie na parkietach ligi NBA. Wcale się nie zdziwię jeśli wkrótce zagości i na meczach piłkarzy ręcznych Vive Targów Kielce. Mowa o wersji przygotowanej przez Kabaret Skeczów Męczących, która miała oficjalną premierę w sobotni wieczór podczas "Sabatu Czarownic 4" w Amfiteatrze na Kadzielni, transmitowanego na antenie TVP 2. Kto nie widział na pewno warto. Znakomity pomysł na promocję naszego regionu, także pod względem sportowym. Brawa dla pomysłodawców i realizatorów tego coveru z KSM







WERSJA KONCERTOWA  

piątek, 21 czerwca 2013

Los nie pomógł

Reprezentacje Francji, Rosji i Serbii będą grupowymi rywalami polskich piłkarzy ręcznych w przyszłorocznych finałach mistrzostw Europy w Danii.
Wprawdzie tak jak chciała większość nie trafiliśmy na gospodarzy turnieju, ale los nie był tym razem zbytnio życzliwy dla biało-czerwonych.Inna sprawa, że w Europie słabeuszy już coraz mniej.


Grupa A: Dania, Czechy, Austria, Macedonia.
Grupa B: Islandia, Norwegia, Hiszpania, Węgry.
Grupa C: Francja, Rosja, Serbia, Polska.
Grupa D: Szwecja, Czarnogóra, Chorwacja, Białoruś.

Do kolejnej fazy mistrzostw awansują po trzy drużyny z każdej z grup, a potencjalnymi rywalami biało-czerwonych będą najlepsze "siódemki" grupy D.

czwartek, 20 czerwca 2013

Transferowe Waterloo

Kompletnie nieudane dla działaczy Korony jest obecne letnie okienko transferowe. Nie tak dawno cała Polska śmiała się z indolencji działaczy złocisto-krwistych, którzy zapomnieli złożyć w terminie ofertę perspektywicznemu, Jakubowi Bąkowi, tracąc tym samym prawo pierwokupu młodzieżowego reprezentanta Polski. Teraz kolejne złe wieści dla sympatyków Korony, bo choć Jacek Kiełb za wszelką cenę chciał wrócić do Kielc, to naszych działaczy przebił, jak doniosły bydgoskie media, Zawisza, więc wygląda na to, że i popularny "Ryba" ucieknie z kieleckiej "sieci" transferowej. A przecież po drodze był jeszcze Artur Gieraga z ŁKS, który pozytywnie przeszedł testy w Kielcach, a nawet i badania medyczne. Kontrakt ma podpisać jednak z... chorzowskim Ruchem. To już chyba nie może być przypadek lecz ogólna mocno niepokojąca tendencja
Wprawdzie na tych piłkarzach świat się nie kończy, jednak transferowe Waterloo działaczy Korony nie wróży złocisto-krwistym niczego dobrego w kolejnym sezonie
  

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Żółto-czerwone serce

Piotr Stokowiec po wyrzuceniu  "Czarnych Koszul" z ekstraklasy długo nie pozostawał bez pracy. Dziś 41-letni szkoleniowiec został oficjalnie przedstawiony jako następca Tomasza Hajto i nowy trener Jagiellonii. Widać jako rodowitemu kielczaninowi i byłemu juniorowi Korony bliżej mu było do żółto-czerwonych barw popularnych "Pszczółek" niż do krakowskich "Pasów", gdzie także bardzo poważnie brano pod uwagę jego kandydaturę do prowadzenia drużyny beniaminka z Kałuży.
Szkoda, że nie dane mu było wrócić do Kielc by poprowadzić Koronę, bo z pewnością wniósłby do zespołu złocistokrwistych znacznie więcej od jednostronnego i bardzo przewidywalnego jak dla mnie Leszka Ojrzyńskiego. 

czwartek, 13 czerwca 2013

Transfery po kielecku, czyli jak Korona puściła Bąka

Chyba tylko w Kielcach mają taki gest, że lekką ręką pozbywają się młodzieżowego reprezentanta Polski. Mowa o 20-letnim piłkarzu, Jakubie Bąku, którego w składzie złocisto-krwistych w nowym sezonie, chętnie widziałby trener Leszek Ojrzyński. Jednak ostatecznie zamiast w koszulce Korony będzie on grał dla... Pogoni Szczecin. Dlaczego? Bo panowie działacze zajęci nie wiadomo czym, zapomnieli o Jakubie Bąku i... przegapili termin złożenia kontraktowej oferty młodemu piłkarzowi kieleckiego klubu, wypożyczonemu w ostatnim sezonie do GKS Tychy. Tym samym stracili prawo tzw. pierwokupu przy zawieraniu nowego kontraktu, robiąc niespodziewany prezent konkurentom z ekstraklasy.
Cała sprawa wygląda na mocno "śmierdzącą" i to nie tylko dlatego, że działacze Korony najnormalniej w świecie... "puścili Bąka".  

środa, 12 czerwca 2013

Jedziemy na Euro!

Jak można było oczekiwać nasi piłkarze ręczni już dziś wygrywając z Holandią 31:23 (13:11), na jedną rundę przed zakończeniem eliminacji zapewnili sobie przepustki na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Danii. Dominacja biało-czerwonych, zwłaszcza po przerwie, była na tyle wyraźna, że mimo absencji kilku kluczowych graczy, Michael Biegler w końcówce mógł bez obaw o wynik desygnować do gry rezerwowych. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu okazał się niedawny jeszcze skrzydłowy Vive Targów Kielce, obecnie reprezentujący Powen Zabrze, Patryk Kuchczyński, który zdobył 10 goli.
Przed polskim zespołem jeszcze niedzielny mecz w Zielonej Górze z Ukrainą, ale już teraz ze spokojem możemy przygotowywać się do finałów "Euro 2014"

wtorek, 11 czerwca 2013

Wrócił Smuda - będą cuda

Trochę dziwię się działaczom Wisły, którzy wybawiciela dla swoich kłopotów, po najsłabszym od wielu lat sezonie, upatrują we Franciszku Smudzie. Nie znajduje racjonalnych argumentów, by jeszcze wierzyć w trenerskie moce "Franza", który dokładnie rok temu skompromitował się jako szkoleniowiec podczas finałów "Euro 2012". Nie udało mu się podratować reputacji także na ławce w 2 Bundeslidze, a ze zdegradowanej z hukiem drużyny Ratyzbony odchodził w wielkiej niesławie. Już dzisiejsza jego konferencja prasowa pełna gaf, (choćby o ubiegłorocznym meczu z... Czechosłowacją), potwierdziła, że ostatnie trenerskie niepowodzenia żadnej pokory Franciszka Smudy nie nauczyły. Wprost przeciwnie, jak stwierdził z rozbrajająca szczerością "Te dwie ostatnie prace to nie jest żadna porażka!" No chyba, że nowy szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" miał na myśli jedynie aspekty finansowe jego zatrudnienia, bo te na pewno były arcykorzystne. Teraz też ma komfort. Nigdzie nie będzie się musiał spieszyć, jak przed finałami "Euro 2012", bo na zbudowanie "wielkiej Wisły" dostał... 3 lata.
Czyżby kolejna mission impossible? Okaże się. Jedno jest pewne - wrócił Smuda i znów będą cuda...

"Nasi ludzie" przy Kałuży

Kilka dni temu po rocznej przerwie piłkarze Cracovii powrócili do T-Mobile Ekstraklasy. Awans wywalczyli pod okiem od dawna związanego z tym klubem, Wojciecha Stawowego. Media spekulują jednak, że wkrótce przy Kałuży może dojść do zmiany na trenerskiej ławce. Ponoć głównym kandydatem na następcę obecnego szkoleniowca jest... kielczanin Piotr Stokowiec, który dopiero co pożegnał się z ekstraklasą prowadząc wyrzucone z ligi za długi "Czarne Koszule".
Gdyby tak się stało to przy Kałuży Stokowiec nie byłby jedynym człowiekiem powiązanym z Kielcami, bo przecież od wiosny dyrektorem sportowym "Pasów" jest pełniący kiedyś tę funkcję w Kolporterze Korona, a potem pracujący wspólnie z Wojciechem Stawowym w Arce, Piotr Burlikowski.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Pierwszoligowy Wieczorek

Doskonale znany kieleckim kibicom, były trener Kolportera Korony, Ryszard Wieczorek powoli wychodzi z futbolowych "opłotków". Prowadzony przez niego zespół Energetyka ROW Rybnik właśnie wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy i wkrótce grać będzie o pierwszoligowe punkty.
Starsi kibice pewnie pamiętają ROW z występów na boiskach ekstraklasy. Teraz jego spadkobierca, wraca do pierwszej ligi po... 30 letniej przerwie.

piątek, 7 czerwca 2013

Z czym do Brazylii?

Remisowy wynik meczu z Mołdawią mówi sam za siebie. Skoro nie potrafimy pokonać nawet europejskiego słabeusza (134 miejsce w najnowszym rankingu FIFA), to lepiej, że już teraz polscy piłkarze praktycznie pogrzebali szanse w walce o przepustki na przyszłoroczny mundial w Brazylii. Marna to pociecha, że byliśmy lepsi od rywala i praktycznie już przed przerwą powinniśmy zagwarantować sobie pewne zwycięstwo. Liczy się wynik, a ten jest dla biało-czerwonych fatalny. Chyba nawet najwięksi pesymiści nie sądzili, że tak szybko, dokładnie w rok po inauguracji polsko-ukraińskiego "Euro 2012", brazylijskie marzenia staną się właściwie fikcją.
I co dalej? Pewnie zgodnie z zapowiedziami prezesa Bońska z posadą pożegna się Waldemar Fornalik, który boleśnie przekonał się, że rola selekcjonera reprezentacji niewiele ma wspólnego z prowadzeniem do zwycięstw klubowego zespołu w słabiutkiej polskiej ekstraklasie. Nie ma jednak najmniejszej gwarancji, że jego następca, nawet o uznanym futbolowym nazwisku, poradzi sobie z marazmem jaki od wielu lat drąży naszą narodową reprezentację, która systematycznie dąży do europejskich outsiderów. Problem naszej piłki wcale nie tkwi według mnie w osobie selekcjonera...  

czwartek, 6 czerwca 2013

Z Europy na... dno

Kielce bez Spuerpligi piłkarek ręcznych! To niestety nie żart... Jeszcze nie tak dawno cieszyliśmy się z największego sukcesu szczypiornistek KSS w europejskich pucharach. Jak się okazje był to "łabędzi śpiew", bo od dziś oficjalnie już wiadomo, że drużyna z powodu kłopotów finansowych zostaje wycofana z rozgrywek superligi i automatycznie spada na dno ligowej hierarchii, czyli do II ligi. Historia po 18 latach, kiedy to w styczniu 1995 roku zakładano w Kielcach Ambit Piowar, przekształcony potem w KSS Kolporter i KSS Kielce, zatoczyła więc koło. Wszystko ma zacząć się teraz od nowa. 


Skoro od nowa, to czemu jednak ze starym zarządem. Nie potrafił on znaleźć sponsora dla zespołu europejskiej klasy i doprowadził do jego upadku, to teraz powinien przynajmniej mieć honor, by wraz z wycofaniem drużyny, również podać się do dymisji. Przecież to nie szczypiornistki sprokurowały tę kuriozalną sytuację, która Kielcom, jako stolicy męskiej piłki ręcznej sławy z pewnością nie przynosi. A widać z tego tylko one zostały za nią ukarane... 
A co na to wszystko władze miasta, których bierność wobec kłopotów KSS jest zastanawiająca?
 

środa, 5 czerwca 2013

Mistrzowska feta na rynku

Wczorajszy żółto-niebieski wieczór na rynku uwieńczył najlepszy w blisko półwiecznej historii klubu sezon naszych piłkarzy ręcznych. Trzecia lokata w Lidze Mistrzów i dublet na krajowych parkietach to wyniki, które wcale nie będzie łatwo powtórzyć w przyszłym sezonie.
Poniżej jeszcze kilka fotoreminiscencji z wielkiej i jakże radosnej fety na rynku z ulubieńcami kieleckiech kibiców szczypiorniaka.

 
                                                                         Zdjęcia Sanczes

wtorek, 4 czerwca 2013

Dudek i... Salaman

Gdyby nie pożegnanie Jerzego Dudka szkoda byłoby tracić czas na oglądanie towarzyskiej potyczki polskich piłkarzy z Liechtensteinem. Wprawdzie robione nieco "na siłę" i mocno spóźnione, ale na pewno godne zakończenie wielkiej kariery naszego bramkarza, poprzez żonę związanego z regionem świętokrzyskim. Od razu przyszedł mi w pamięci epizod sprzed dobrych kilkunastu lat kiedy to Jerzy Dudek grał jeszcze w barwach Feyenoordu, a działacze Naprzodu Jędrzejów sami przyjechali po mnie do Kielc bym spotkał się z mało znanym wówczas jeszcze młodym bramkarzem spędzającym urlop właśnie w naszych stronach. Przesiedzieliśmy wtedy w klubowej świetlicy Naprzodu dobrą godzinę, rozmawiając nie tylko o futbolu, co znalazło oczywiście swoje odbicie następnego dnia na łamach "Słowa". Potem, gdy jeszcze kilkakrotnie mieliśmy okazję się spotykać przy różnych okazjach, zawsze wracaliśmy do tamtego spotkania na stadionie Naprzodu. Wtedy nawet nie sądziłem, że bęzie to jeden z czwórki Polaków, który sięgnął z Liverpolem po puchar Europy, po pamiętnym finale z AC Milan.
Święto Jerzego Dudka oczywiście w swoim stylu ubarwił nasz niezastąpiony piłkarski spec z TVP kreując zupełnie nową gwiazdę  polskiego futbolu. W pierwszej chwili myślałem, że chodzi o jakiegoś z graczy Liechtensteinu, jednak po kilku powtórkach nie było już wątpliwości kto to jest...SALAMAN z nomen omen... AC Milan, który mam nadzieje jest u progu wielkiej piłkarskiej kariery 

TAK ŻEGNANO W KRAKOWIE JERZEGO DUDKA

Oldboje niczym... seniorzy

Kieleccy piłkarze ręczni oldboje bardzo dzielnie walczyli w rozegranych w Krakowie II Mistrzostwach Polski Masters, stanowiących równocześnie doroczny memoriał im. Alfreda Kałuzińskiego. Nasza "siódemka" mimo znacznego osłabienia kadrowego (kilku kluczowych graczy było w tym czasie na Final Four w Kolonii) do końca miała szansę na obronę tytułu, wywalczonego przed rokiem. Niestety porażka z Krakowem w ostatnim, decydującym meczu mistrzostw w grupie wiekowej powyżej 35 lat 7:8 zepchnęła szczypiornistów Vive Targi Oldboys Kielce na trzecią pozycję, nomen omen identyczną jak ta wywalczona przez seniorów kieleckiego klubu w Kolonii.
W pozostałych meczach drużyna Vive Targi Old Boys Kielce pokonała Orły Zglinickiego Warszawa 7:6, zremisowała z Zagłebiem Lubin 5:5, wygrała z Chrobrym Głogów 8:7 oraz zremisowała z Pabianicami 11:11.
Miano najlepszego prawoskrzydłowego mistrzostw przypadło Dariuszowi Karbownikowi. Królem strzelców mistrzostw w grupie wiekowej powyżej 35 lat został doskonale znany kieleckim kibicom piłki ręcznej były Gracz Iskry, Krzysztof Chrabota (Kraków) z 18 golami, który równocześnie został najlepszym graczem na prawym rozegraniu, zaś miano najlepszego obrotowego przypadło dobrze znanemu zwłaszcza koneckim kibicom piłki ręcznej Radosławowi Matyjasikowi.

Brązowi medaliści II Mistrzostw Polski Masters w komplecie

Kielecka ekipa podczas otwarcia mistrzostw w Krakowie
Kielecki zespół grał w składzie: Wojciech Hińcza, Jerzy Kotulski, Aleksander Litowski, Marek Przybylski, Krzysztof Przybylski, Michał Przybylski, Dariusz Karbownik, Dariusz Błaut, Wojciech Zielonko, Wacław Piotrowicz, Dominik Czerwiński. Trener: Andrzej Tłuczyński; kierownik drużyny: Mariusz Zielonko. Z różnych powodów w mistrzostwach nie mogli wystąpić: Wiktor Jaszczyk, Radosław Wasiak, Paweł Tetelewski, Dominik Żyła oraz Paweł Sieczka, a z nimi w składzie zapewne byłoby o wiele łatwiej naszej "siódemce" o zwycięstwo.

W przeciwieństwie do seniorów Vive Targów Kielce, którzy zajmując trzecie miejsce w Kolonii odnieśli historyczny sukces, nasi oldboje szczypiorniści wrócili z Krakowa z dużym niedosytem i już teraz zapowiadają powrót na mistrzowski tron za rok w Pabianicach.

FOTOREPORTAŻ Z KRAKOWSKICH MISTRZOSTW 

Warto dodać, że w mistrzowskim zespole Krakowa w starszej grupie wiekowej powyżej 45 lat z powodzeniem występował kielczanin, absolwent krakowskiej AWF, a w przeszłości także trener kieleckiej Iskry, Stanisław Hojda.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Nagrody ekstraklasy nie dla Korony

W dzień po zakończeniu rozgrywek odbyła się tradycyjna Gala T-Mobile Ekstraklasy, podsumowująca sezon 2012/2013. Niestety kieleckich akcentów było w niej tyle co na lekarstwo, bo szczerze mówiąc i postawa Korony pozostawiała wiele do życzenia. W trójce najlepszych napastników nominowanych do nagrody sezonu znalazł się Maciej Korzym, a ponadto wśród pięciu najlepszych trenerów był rodowity kielczanin, wychowanek Atestu, a obecnie szkoleniowiec "Czarnych Koszul", Piotr Stokowiec.

Maciej Korzym uratował honor złocisto-krwistych
Oto zdobywcy nagród w poszczególnych kategoriach:

Bramkarz sezonu: Emilijus Zubas (GKS Bełchatów).
Odkrycie sezonu: Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa)
Obrońca sezonu: Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa).
Fair play: Górnik Zabrze.
Pomocnik sezonu: Sebastian Mila (Śląsk Wrocław).
Trener sezonu: Jan Urban (Legia Warszawa).
Napastnik sezonu: Robert Demjan (Podbeskidzie Bielsko-Biała).
Gol sezonu: Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław).
Piłkarz sezonu: Robert Demjan (Podbeskidzie Bielsko-Biała).

Był taki mecz (60)

Czekaliśmy na to 15 lat...

Wczorajsze, historyczne zwycięstwo piłkarzy ręcznych Vive Targów Kielce w Kolonii nad THW Kiel, dające naszej "siódemce" trzecie miejsce na Starym Kontynencie, a praktycznie na świecie, sprawiło, że odżyły wspomnienia sprzed15 lat, kiedy to 21 lutego 1998 roku, dumne i pewne swego "Zebry" z Kolonii zostały upokorzone w ćwierćfinale Pucharu EHF przez niewiele znaną wówczas jeszcze w Europie Iskrę. Doskonale pamiętam zdziwienie w oczach znakomitego serbskiego szkoleniowca THW Kiel, Zvonimira Serdarusicia podczas pomeczowej konferencji prasowej, gdy przyszło mu się tłumaczyć z tej porażki -"Goliata" z Dawidem. Jechali do Kielc na pewniaka, jak "po swoje", nawet bez uprzedniej analizy materiałów video o kielczanach, a tymczasem gwiazdy Bundesligi, a wśród nich mistrzowie świata ze Szwecji, przygasły na parkiecie hali przy ul. Krakowskiej sensacyjnie przegrywając. O dziwo tamto spotkanie miało sporo wspólnego z tym niedzielnym, rozegranym w Lanxess Arenie. Wtedy też niemiecka drużyna pozwoliła kieleckiej "siódemce" na uzyskanie nawet 5-bramkowej przewagi. Zaraz po przerwie przy niesamowitym wprost, ogłuszającym dopingu ponad 2-tysięcznej widowni, Iskra prowadziła już 17:12, a zaraz potem 18:13. Dopiero wtedy "Zebry" się przebudziły, a Magnus Wislander czy Staffan Olsson (dzisiejszy szkoleniowiec reprezentacji Szwecji) udowodnili, że nie przypadkowo byli wówczas uznawani za najlepszych szczypiornistów świata. Rzutami z drugiej linii naszą bramkę "bombardował" Czarnogórzec z niemieckim paszportem, Nenad Perunicić i przewaga Iskry zaczęła topniec w oczach. Gdy na kilka minut przed końcem spotkania zrobiło się 25:25, pojawiło się zwątpienie, że mimo kapitalnej skuteczności Roberta Nowakowskiego (rzucił w tym meczu aż 11 goli) Iskra jednak nie da rady wielkiemu faworytowi. Emocje sięgnęły zenitu, gdy podopieczni trenera Stanisława Hojdy, który zasiadał w tym spotkaniu na trenerskiej ławce naszego zespołu, jeszcze raz poderwali się do walki i przy eksplodującej wprost euforii kibiców wyszli na prowadzenie 28:25. Zdesperowany szkoleniowiec gości poprosił w tym momencie o czas, a jego rady okazały się na tyle skuteczne, że "siódemka" z Kilonii "podniosła się" i odpowiedziała dwoma kolejnymi golami. Na szczęście, podobnie jak to miało miejsce wczoraj w Kolonii, zabrakło jej już czasu na doprowadzenie do remisu.

Ówczesne gwiazdy THW Kiel - Szwedzi, Magnus Wislander i Staffan Olsson na parkiecie hali przy Krakowskiej
 Wygraliśmy po kapitalnym meczu, którego się nie zapomina, 28:27, a radość po końcowej syrenie była tak wielka, że trudno ją nawet opisać słowami. Niewiele ustępowała wielkiej fecie, jaka miały miejsce przy przy Krakowskiej, 5 lat wcześniej, kiedy to w meczu z Hutnikiem Nowa Huta, sięgaliśmy po historyczne - pierwsze mistrzostwo Polski. Pokonani opuszczali parkiet ze spuszczonymi głowami, będąc jakby kompletnym zaprzeczeniem euforii jaka zapanowała wokół nich. Na szczęście dla pokonanych, "Zebry" miały wówczas w zapasie rewanż we własnej hali, gdzie dopingowane przez 7-tysięczną widownię z nawiązką odrobili 1-bramkową stratę z Kielc, wygrywając 1 marca 1998 w Kilonii 31:26. To THW Kiel, zgodnie z przewidywaniami awansował do dalszych gier, by  potem sięgnąć po Puchar EHF. Także i dla Iskry ten sezon zakończył się sukcesem w postaci czwartego w historii klubu mistrzostwa Polski.
Oba mecze z "Zebrami", oprócz znakomitej postawy naszej "siódemki" łączy jeszcze jeden aspekt - kapitalny doping kieleckich kibiców. Nenad Perunicić w pomeczowej rozmowie, tłumacząc się wprawdzie obolałym ścięgnem Achillesa, stwierdził, że takiego "kotła" jak w kieleckiej hali jeszcze nigdy nie przeżył, a grał przecież w wielu o wiele większych obiektach niż nasza malutka hala przy Krakowskiej. Syndrom "ósmego" zawodnika wcale więc nie należy traktować jedynie jako "ogranego" i "wytartego" sloganu.
Warto parę słów poświęcić tamtym sportowym bohaterom Kielc, którzy przed 15 laty poskromili "Zebry". Byli to Rafał Bernacki, Maciej Stęczniewski, Krzysztof Chrabota, Aleksander Czernysz, Jura Hiliuk, Mariusz Jurasik, Robert Nowakowski,  bracia Paweł i Jarosław Sieczkowie, Radosław Wasiak (dziś dyrektor sportowy Vive Targów Kielce) oraz  Wojciech Zydroń. Niektórzy z nich jak choćby popularni "Stenia", "Józek" czy "Zyga", do dziś z powodzeniem występują na parkietach naszej ekstraklasy, tyle, że już nie w barwach kieleckiej "siódemki".

niedziela, 2 czerwca 2013

"Lijek" na tronie

Jak mocna jest Bundesliga najlepiej niech świadczy fakt, iż piąta drużyna zakończonego sezonu - HSV Hamburg okazała się najlepszą klubową "siódemką" Europy. W wielkim finale Final Four Velux Champions League hamburczycy po dramatycznym boju pokonali po dogrywce faworyzowaną Barcelonę 30:29 (25:25, 9:11). 


TYm okazałym pucharem przynajmniej przez rok szczycić się będzie HSV Hamburg
 To pierwszy w historii takie sukces HSV, a dla nas powód do dodatkowej satysfakcji, bo przecież po to prestiżowe trofeum sięgnął polski jedynak w finale - Marcin Lijewski, który w spotkaniu z "Dumą Katalonii" zapisał na swoim koncie 3 gole.

Dobrze, że to już koniec

W cieniu emocji związanych z Final Four piłkarzy ręcznych sezon na boiskach T-Mobile Ekstraklasy zakończyli piłkarze Korony. Tradycji stało się zadość, bo złocisto-krwiści już po raz 15 z kolei wracają z delegacji bez zwycięstwa. Dziś przy Bułgarskiej nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w konfrontacji z wicemistrzem Polski - Lechem, a "Kolejorz" wygrał ten mecz pewnie 2:0. Korona była bliska strzelenia swojego pierwszego gola przy Bułgarskiej gdy Paweł Golański lobował Krzysztofa Kotorowskiego a zabrakło naprawdę niewiele. Kielczanie skończyli sezon z dorobkiem 36 punktów na 11 pozycji w tabeli i trudno z tego powodu specjalnie się cieszyć. Fatalnej passy kompletu wyjazdowych porażek nie jest w stanie zrekompensować nawet dobra postawa na Arenie Kielc, która niechybnie uratowała zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego przed całkiem realnym widmem degradacji.
Na szczęście znaleźli się słabsi od nas - zarówno sportowo jak i organizacyjnie - jednak dobrze, że ten kiepściutki dla Korony sezon już się zakończył... 

Nawet sędziowie nie dali rady...

Vive Targi Kielce trzecią siłą Europy!. W drugiej połowie meczu w Kolonii mistrzowie Polski musieli stawić czoła nie tylko rywalom, ale i portugalskim arbitrom, którzy do ostatnich sekund robili wszystko by pomóc gospodarzom Final Four. Nie udało się i po dramatycznym boju wygraliśmy z mistrzami Bundesligi oraz obrońcami trofeum 31:30. Po przerwie znakomitą partię rozgrywał Rastko Stojković. Ciekawe jak teraz poczuje się jedna z gwiazd THW Kiel, Serb Marko Vujin, który przed turniejem twierdził, że mistrzowie Polski znaleźli się w najlepszej czwórce Starego Kontynentu... przypadkowo.
Bez względu na końcowy wynik, który jest w pełni sprawiedliwy w przekroju całego spotkania, po dzisiejszych "popisach" w Lanxess Arenie portugalscy arbitrzy Ivan Cacador i Eurico Nicolau powinni pożegnać się z sędziowaniem. Ciekawe jak ich pracę oceni EHF? 

Kielecki koncert w Lanxess Arena

Tak dobrze grających piłkarzy ręcznych Vive Targów Kielce jak w pierwszym kwadransie meczu o 3 miejsce w Europie z THW Kiel jeszcze nie widziałem. Kapitalna obrona, błyskawiczne i co najważniejsze skuteczne kontry. Dojrzały, urozmaicony atak pozycyjny i to przeciwko różnym wariantom obrony rywala. Nic dziwnego, że mistrzowie Polski wprost zdemolowali obrońców trofeum i gospodarzy Final Four obejmując prowadzenie 14:6. Nawet Alfred Gislason wydawał się być kompletnie bezradny wobec kieleckiego koncertu w Lanxess Arena. Przy ewidentnym wsparciu portugalskich arbitrów rywalom udało się przed przerwą nieco zmniejszyć stratę. Po 30 minutach prowadzimy jednak 19:12, mając niebywałą szansę na historyczny sukces nad "Zebrami" i to w meczu o tak wysoką stawkę.

sobota, 1 czerwca 2013

Niedziela z "Zebrami"!

Tego chyba nikt się nie spodziewał. Mający za sobą atut gospodarzy piłkarze ręczni THW Kiel w drugim półfinale Final Four Champions League po kapitalnym spotkaniu, trzymającym w napięciu do ostatnich sekund sensacyjnie ulegli "siódemce" HSV Hamburg aż 33:39 (16:19). Jedną z kluczowych postaci zwycięskiego zespołu był Marcin Lijewski, który okazał się królem asyst półfinałowego meczu (zaliczył ich aż 9) i w wielkim finale z Barceloną, jako jedynak będzie bronił honoru polskiego szczypiorniaka.


W niedzielę w meczu o trzecie miejsce, czyli tzw. finale pocieszenia mistrzowie Polski zagrają więc o godzinie 15.15 z popularnymi "Zebrami".

Z podniesionymi głowami...

Piłkarze ręczni Vive Targów Kielce nie zagrają w finale o Puchar Europy, gdyż ulegli wielkiej Barcelonie 23:28 (10:13), jednak możemy być dumni z postawy mistrzów Polski w Lenxess Arena w Kolonii. Nasza "siódemka" zaraz po przerwie mocno postraszyła faworyta, bardzo szybko odrabiając 3-bramkową stratę z pierwszej połowy. Niestety przestrzelony karny Ivana Cupicia oraz podobnie jak w pierwszej połowie kilka piłek wyrzuconych nonszalancko na aut mocno ułatwiły zadanie "Dumie Katalonii". Przełomową okazała się niepotrzebna kara Denisa Bunticia, z której skwapliwie skorzystali rywale "odskakując" na cztery gole. Z tak klasowym rywalem strata okazała się niemożliwa do odrobienia. Mistrzowie Polski jakby sami przestali w to wierzyć, zeszli więc z boiska pokonani zbyt wysoko niż wskazywałby na to przebieg spotkania. Wstydu polskiemu szczypiorniakowi jednak z pewnością nie przynieśli, a wprost przeciwnie cała Europa już wie, że Kielce piłką ręczną stoją...

Siergiej Rutenka okazał się nie do zatrzymania.          Fot. EHF
  Barcelona po raz dziesiąty zagra więc w wielkim finale, zaś naszych czeka mecz o trzecie miejsce w Europie i znów zapewne będą wielkie emocje...

Nie można się mylić!

Walczymy jak równy z równym przeciwko wielkiej Barcelonie" i gdyby nie kilka prostych błędów podań, które w konfrontacji z rywalem tej klasy po prostu nie mają prawa się zdarzyć, mistrzowie Polski mogli by być być zadowoleni z pierwszych 30 minut w Final Four w Kolonii. Przegrywamy wprawdzie 10:13, ale grając przeciwko takim gwiazdom piłki ręcznej jak bombardier Siergiej Rutenka, czy też znakomity w bramce "Barcy" Arpad Sterbik, wstydu to kieleckiej drużynie nie przynosi.  Wprost przeciwnie drużyna Vive Targów Kielce walczy bez debiutanckiej tremy z 7-krotnym triumfatorem Pucharu Europy.
Jeszcze wszystko możliwe...

Najpiękniejszy gol sezonu

Takie gole piłkarscy kibice zapewne chcieliby oglądać jak najczęściej.

KLIKNIJ ABY OBEJRZEĆ!

Frekwencja na trybunach gwarantowana...