niedziela, 6 grudnia 2015

Narodziny "Dumy Kielc"

Kielce lepsze od Barcelony! Vive Tauron wygrywa z najlepszą klubową "siódemką" Europy i to w jakim stylu. Sobotni mecz przejdzie do historii nie tylko kieleckiego, ale i polskiego szczypiorniaka. Trudno się temu dziwić, bo prawdziwym kibicom nie trzeba specjalnie tłumaczyć, co znaczy zwycięstwo nad "Dumą Katalonii" i to w przysłowiowej "jaskini lwa".
Mało kto wierzył w taki scenariusz, a przyznam, że i ja wobec bardzo zmiennej ostatnio dyspozycji drużyny mistrza Polski nie sądziłem, że podopiecznym Talanta Dujszebajeva uda się wygrać w Palau Blaugrana, zwłaszcza po tym co zaprezentowali w pierwszej odsłonie sobotniego meczu.
W piłce ręcznej wygrywa się obroną. I tak też stało się wczoraj. Gdy "Barca" niedługo po przerwie wyszła na prowadzenie 21:17 poczuła się już chyba zwycięzcą, za co surowo została skarcona. Gospodarze nie potrafili przebić się przez defensywny mur postawiony przed bramką Sławomira Szmala. Imponująca w wykonaniu piłkarzy ręcznych Vive Tauronu była zwłaszcza końcówka spotkania, rozegrana wręcz wzorowo taktycznie. 


 Tym razem nasz zespół nie powielił błędów z październikowego spotkania z Barceloną w Kielcach, kiedy to w ostatnich sekundach (nie bez udziału arbitrów) dał sobie wydrzeć zwycięstwo. Trzeba jedna przyznać, że norwescy sędziowie byli naprawdę sprawiedliwi, nie faworyzując żadnej z drużyn, a mistrzowie Polski do ostatniej sekundy zachowywali koncentrację i "grali swoje". Za to wielki szacunek należy się zawodnikom i trenerowi Talantowi Dujszebajewowi, który w kluczowych momentach meczu zaskoczył rywala zmianą systemu obrony z 6-0 na 5 +1, co kompletnie wybiło z rytmu  pewnych siebie Katalończyków.
Skoro Barcelona to "Duma Katalonii", więc nie widzę powodów, by od sobotniego wieczoru do piłkarzy ręcznych Vive Tauronu nie przylgnął na stałe przydomek "Dumy Kielc", a nawet "Dumy polskiej piłki ręcznej"...