czwartek, 30 maja 2013

Pożegnanie na... mokro

Dzisiejszy, pożegnalny na Arenie Kielc, mecz z Widzewem, był taki jak cały sezon w wykonaniu piłkarzy Korony. Najpierw wodna nawałnica, niecodzienne 45-minutowe opóźnienie, a potem mokry futbol pełen chaosu i przypadkowości. Skończyło się na bezbrakowym remisie, który ucieszył jedynie łodzian, pieczętując ich utrzymanie w ekstraklasie. 
A Korona? Wprawdzie od kilku tygodni może myśleć o kolejnym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale do zadowolenia czy nawet choćby spokoju w klubie przy Ściegiennego powinno być bardzo daleko.
Co będzie dalej? W niedzielę zagramy "o pietruszkę" przy Bułgarskiej z Lechem i dopiero wtedy mogą zacząć się prawdziwe schody - z dopinaniem klubowego budżetu oraz kompletowaniem drużyny na przyszły, wydłużony o siedem spotkań, sezon. Według mnie, dla trenera Leszka Ojrzyńskiego oraz sporej grupy piłkarzy, nie wspominając już o działaczach - "poszukiwaczach sponsora" dla klubu misja Korona już się wypełniła i nic nowego - dobrego nie wniosą już oni do drużyny.
Najwyższa pora na zmiany o ile nie chcemy za rok o tej porze obudzić się w I lidze...