poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Niepowtarzalny smak zwycięstwa

Choć piłkarze ręczni Vive Targów Kielce już po raz piąty w tym sezonie pokonali odwiecznego rywala z Płocka, to ten niedzielny triumf smakuje szczególnie. I to nie tylko dlatego, że oznacza już jedenasty(!) pucharowy laur w historii kieleckiego szczypiorniaka. Liczą się przede wszystkim wyjątkowe okoliczności odniesienia tego zwycięstwa. Ta ostatnia sekunda i rzut Michała Jureckiego na trwałe zapiszą się w historii. Co więcej akcja ta uwieńczyła wyjątkowy mecz, jakiego w historii polskiej klubowej piłki ręcznej chyba jeszcze nie było. Poziom godny każdych europejskich rozgrywek, dramaturgia trudna do wymyślenia przez "chłodną głowę". To była naprawdę znakomita promocja szczypiorniaka, który szturmem zdobywa serca nie tylko kieleckich i płockich kibiców.


                                                                                           Fot: ZPRP
Oczywiście były i błędy, bo tych w sportowej rywalizacji o najwyższą stawkę po prostu uniknąć nie sposób. "Czapki z głów" jednak zarówno przed zdobywcami Pucharu Polski, jak i pokonanymi płocczanami, którzy w niedzielę wznieśli się na wyżyny swoich możliwości i mocno postraszyli obrońców pucharowego trofeum. Znakomicie wróży to przed finałem play-off o mistrzostwo Polski, w którym już niedługo oba zespoły zapewne zmierzą się ponownie. I całe szczęście, bo cóż znaczyłaby polska piłka ręczna bez klubów z Kielc i Płocka oraz toczonych przez nie od kilkudziesięciu już lat Świętych Wojen". Oby było ich jak najwięcej, a wtedy o frekwencje na trybunach możemy być spokojni.
I jeszcze jedna nieco smutniejsza refleksja. "Siódemka" Vive Targów Kielce za pucharowy Triumf na Torwarze zainakasowała czek w wysokości 50 tysięcy złotych. Śmieszna to kwota zważywszy sumy jakie co miesiąc inkasują nędzni ligowi kopacze, a widowiska przez nich kreowane są po prostu nie godne by mogły być porównywalne z tym co w niedzielny wieczór przeżyli kibice na stołecznym Torwarze.