poniedziałek, 17 lutego 2014

Ręka Talanta, czyli jak "Dziki" postraszyły "Zebry"...

Choć w Kielcach jest dopiero od miesiąca i poprowadził "siódemkę" Vive Targów Kielce dopiero w kilku spotkaniach, to po zaledwie kilkunastu treningach zdążył odmienić oblicze mistrzów Polski. Już teraz nie mam wątpliwości, że Talant Dujszebajew był bardzo potrzebny tej  drużynie. Nawet najstarsi jej gracze jak choćby Grzegorz Tkaczyk, twierdzą, że z tym trenerem mają poczucie jakby uczyli się gry w piłkę ręczną od nowa. Sam szkoleniowiec twierdzi w wywiadach, że to dopiero zaledwie 5 procent z jego filozofii szczypiorniaka, którą chce wpoić swojej nowej drużynie. Jeśli mu się to powiedzie, to kto wie czy ubiegłoroczny sukces w Final Four nie pozostanie w cieniu kolejnych jeszcze bardziej znaczących osiągnięć kieleckiej drużyny.

                        Fot.wikipedia.pl
Pewnie, że mankamentów w grze jest sporo, ale nie może być inaczej, skoro drużyna gra zupełnie nowym systemem obronnym 3-2-1, który jeśli zostanie dopracowany może stać się prawdziwym znakiem firmowym Vive Targów Kielce. O wiele częściej wyprowadzamy kontrataki, jakby łatwiej teraz o zdobywanie bramek. Prawdziwą metamorfozę i to w ciągu kilku tygodni przeszedł Karol Bielecki. Popularny "Kola", którego poprzedni trener najczęściej widział na... trybunach odzyskuje pewność siebie i wiarę w umiejętności, bo tych jak widać wcale nie zatracił. Trzeba tylko potrafić je właściwie wykorzystywać. Podoba mi się też kadrowa filozofia szkoleniowca, u którego nie ma pierwszej "siódemki" i rezerwowych. W każdym meczu grają wszyscy, a to zmusza każdego zawodnika do pełnej gotowości przez całe spotkanie. Skoro mecz z THW Kiel na ławce zaczynają reprezentanci Polski Szmal, Jurecki, czy Lijewski, to rywale mogą czuć się nieco zaskoczeni. I tak właśnie było w niedzielę. A kto by pomyślał, że na trybuny powędruje inny kadrowicz, tyle, że chorwacki - Musa? Nawet Bogdan Wenta, który przecież ma w swoim dorobku wiele prestiżowych osiągnięć, nie zdobyły się na tak odważne kadrowe roszady. Wcale nie ucierpiała na tym gra drużyny, a wprost przeciwnie. Co więcej, według mnie to my byliśmy lepsi we wczorajszym meczu i gdyby nie kontrowersyjna decyzja sędziów przy ostatniej akcji, zapewne byśmy go wygrali. Najważniejsze jednak, że , kieleckie "Dziki" poważnie postraszyły dumne "Zebry" w perspektywie dalszej rywalizacji w Velux Champions League.
Oby tak dalej...