niedziela, 28 czerwca 2015

Odżyły kolarskie wspomnienia, czyli blamaż TVP w Sobótce

Oglądając dzisiejszą transmisję w TVP z kolarskich mistrzostw Polski w Sobótce można było się poczuć jak kilkadziesiąt lat temu podczas niezapomnianych relacji z wyścigów pokoju. Kompletna dezinformacja, brak wyświetlanych różnic czasowych, czy też dystansu dzielącego kolarzy od linii mety. Wreszcie długie oczekiwanie na to, aż kolarze, ścigający się na 18-kilometrowej pętli, kilkaset 


metrów przed metą pojawią się w obiektywach stacjonarnych telewizyjnych kamer. Kompletne zaprzeczenie jakimkolwiek standardom medialnym XXI wieku. Szkoda, bo wyścig naprawdę w doborowej obsadzie (udziałem mistrza świata) i pełen emocji. PZKol po takim przekazie będącym antypropagandą jakże widowiskowego kolarstwa, powinien spalić się ze wstydu, nie mówiąc już o publicznej telewizji.
No chyba, że celem przedsięwzięcia nie było zaoszczędzenie na kosztach przekazu, a przypomnienie kibicom jak to dawniej się wyścigi kolarskie transmitowało...


A o tym, że można promować kolarstwo poprzez mistrzostwa swojego kraju najlepiej świadczy choćby relacja słowackiej telewizji.
TAK SWOJE MISTRZOSTWA POKAZALI SŁOWACY 

sobota, 6 czerwca 2015

Walka o Koronę dopiero się zaczyna...

Choć piłkarze Korony wczorajszym zwycięstwem zapewnili sobie utrzymanie w ekstraklasie, sprawiając wielką radość kibicom, to faktycznie walka o dalszy byt tego zespołu dopiero się rozpoczyna. Nie jest tajemnicą fatalna sytuacja finansowa klubu. Jej powodem jest między innymi pożegnanie z Kielcami ulubieńca publiczności Jacka Kiełba. A to dopiero początek wielkiego exodusu jaki zapewne będzie miał miejsce przy Ściegiennego. Praktycznie zdecydowanej większości piłkarzy Korony, jak i sztabowi szkoleniowemu, kończą się przecież kontrakty, a działacze niepewni przyszłości klubu nie byli w stanie podejmować jakichkolwiek kontraktowych rozmów. Nie chodzi tu jednak czy odejdzie czy też zostanie ten czy inny zawodnik. Gra idzie o znacznie wyższą stawką jaką jest przyszłość tego liczącego sobie już prawie 42 lata kieleckiego klubu.


 Jedno jest pewne. Muszą się definitywnie rozejść drogi sportu i polityki bo to nikomu nie służy. Jedynym ratunkiem dla Korony jest inwestor i to taki który przejmie od miasta nie część lecz 100 procent klubowych akcji i rozpocznie budowę zespołu praktycznie od zera. Tylko czy znajdzie się sponsor skory do zainwestowania w tak bardzo zadłużony klub? Zupełnie inną kwestią jest to czy miasto zechce pozbyć się wszystkich udziałów Korony, w której strukturach znajdują ciepłe posadki miejscy urzędnicy, nie mający wiele wspólnego ze sportem.
Piłkarze zrobili swoje - utrzymali się w ekstraklasie. Biorąc pod uwagę atmosferę w jakiej przyszło im trenować oraz grać, to 11 lokatę w tabeli ekstraklasy trzeba traktować w kategoriach może nie sukcesu, ale na pewno osiągnięcia. Teraz dopiero okaże się ile prawdy było w opowieściach prezydenta Kielc o potencjalnym inwestorze, który tylko czeka by skończył się sezon, a Korona utrzymała się w lidze.Oby tylko nie okazało się, że zwycięstwo nad Podbeskidziem, pieczętujące osiągnięcie celu przez kielecką drużynę, to równocześnie jej Waterloo. 
Czasu na poukładanie nowej Korony jest bardzo mało, więc jeśli szybko nie zapadną konkretne decyzje to trudno o optymizm, co do dalszych losów złocisto-krwistych.    

piątek, 5 czerwca 2015

Fotoarchiwum "z myszką" (85)

Po dłuższej przerwie zapraszam na kolejną wyprawę do sportowego archiwum sprzed lat. Na zdjęciu jeden z ulubieńców kieleckich kibiców. Starsi z pewnością nie będą mieli najmniejszych trudności z rozpoznaniem tego zawodnika.

               Fot. archiwum
Poznajecie? Pamiętacie?

wtorek, 2 czerwca 2015

Kielce świętowały razem z Vive Tauronem

Kielce to miasto piłki ręcznej. Można się było o tym jeszcze raz przekonać dziś wieczorem podczas żółto-biało-niebieskiej radosnej fety podsumowującej kolejny sezon sukcesów "siódemki" Vive Tauronu.

W Lublinie odżyły wspomnienia

Mimo, iż podczas rozegranych w Lublinie IV Mistrzostw Polski Masters piłkarze ręczni Vive Tauronu Oldboys Kielce odnieśli cztery zwycięstwa, a przegrali tylko jedno spotkanie, to układ spotkań grupowych był na tyle dla nich niekorzystny, że musieli ostatecznie zadowolić się piątą lokatą w kategorii zespołów złożonych z zawodników w wieku powyżej 35 lat.


 Kielecka "siódemka" prowadzona przez trenera Andrzeja Tłuczyńskiego rozpoczęła wprawdzie udział w lubelskich mistrzostwach od porażki 8:10 z MTS Masters Kwidzyn, ale potem pewnie pokonała Old Stars Puławy 17:8, Lublin 15:7 oraz po zaciętym meczu Pabiks Pabianice 14:12. Niestety porażka z Kwidzynem sprawiła, że gorszym bilansem bramek w bezpośrednich meczach nasz zespół został wyprzedzony w tabeli grupy przez Kwidzyn oraz gospodarzy mistrzostw i następnego dnia zagrał w spotkaniu finałowym o piąte miejsce w mistrzostwach, pokonując oldbojów Pogoni Szczecin.


 Mimo upływu lat nasi szczypiorniści udowodnili w Lublinie, że nadal potrafią dobrze grać w piłkę ręczną, a szczególnie dobrze w mistrzostwach zaprezentował się Krzysztof Przybylski, który w meczu przeciwko Pabiksowi był najlepszym zawodnikiem na parkiecie, zdobywając 6 spośród 14 goli kieleckiej "siódemki".


 Drużyna Vive Tauron Oldboys Kielce grała w Lublinie w następującym składzie: Wojciech Hińcza, Paweł Smagór, Robert Napierała, Dariusz Karbownik, Dariusz Blaut, Marek Glita, Aleksander Litowski, Wojciech Zielonko, Krzysztof Przybylski, Michał Przybylski, Piotr Adach, Alexy Błochin, Robert Stelmach, Jacek Wolski.
Trenerem kieleckiego zespołu był Andrzej Tłuczyński, zaś jego kierownikiem Mariusz Zielonko.
Mistrzem Polski w tej kategorii wiekowej zostali podobnie jak przed rokiem oldboje Zagłębia Lubin, którzy w finale pokonali MTS Masters Kwidzyn 16:10. Miano MVP mistrzostw przypadło Radosławowi Fabiszewskiemu z Lubina.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Odszedł Marian Budziosz

Tak radosny dla kieleckiej piłki ręcznej weekend, okraszony sukcesami szczypiornistów Vive Tauronu oraz dziewcząt z Korony Handball zmąciła sobotnia jakże smutna wiadomość o tym, że nie ma już wśród nas MARIANA BUDZIOSZA - człowieka instytucji świętokrzyskiego sportu. To on przecież kładł podwaliny pod późniejsze sukcesy żeńskiej piłki ręcznej w naszym regionie, między innymi powołując do życia drużyny Łysicy Nowa Słupia a następnie Świtu Wolica. Jego podopieczne wielokrotnie stawały na podium mistrzostw Polski, województwa, czy też mistrzostw Zrzeszenia LZS, które było szczególnie mu bliskie. Nie sposób wymienić wszystkie jego osiągnięcia jako trenera oraz wychowawcy setek zawodniczek wśród których zaszczepił pasję gry w piłkę ręczną. Także i ja przez wiele lat miałem przyjemność współpracować z panem Marianem opisując na łamach "Słowa Ludu" sukcesy jego podopiecznych. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci...

 Uroczystości pogrzebowe MARIANA BUDZIOSZA odbędą się w środę, 3 czerwca o godzinie godz. 15 w kościele i na cmentarzu w Wolicy.

Najlepsza "siódemka" Europy na tronie


W Kolonii mistrzowie Polski przegrali z nie byle kim. Pogromcy Vive
Tauronu w strumieniach szampana po zwycięskim finale z Veszprem