środa, 24 kwietnia 2013

Nie obrażać "gwiazdy"!

Z dużym zdziwieniem przeczytałem słowa, w końcu światowego formatu tenisistki, Agnieszki Radwańskiej, która w jednym z prasowym wywiadów oświadczyła właśnie, że: "TVN ma ode mnie czerwoną kartkę nie na rok, miesiąc, ale na zawsze", a dziennikarze tej stacji już nigdy nie będą... wpuszczani na konferencje prasowe z jej udziałem. A jakiż jest powód tak drakońskich konsekwencji? Nasza gwiazda "białego sportu" wciąż czuje się bardzo obrażona, że po Igrzyskach Olimpijskich w Londynie wspomniana stacja wyemitowała nieprawdziwy(?) materiał z... jej wypowiedziami. - Moje wypowiedzi po meczach zostały wyrwane z kontekstu, szczególnie przez jedną z telewizji. Ja po prostu po porażce nie rozpaczałam jak inni, nie mówiłam, że to koniec świata, że nie wiem, jak dalej żyć. Skupiałam się na kolejnych wyzwaniach, następnym turnieju. Trzeba umieć wygrywać i przegrywać - tłumaczy tenisistka. 
Gdyby rzeczywiście było jak twierdzi w ostatnim zdaniu tej wypowiedzi Agnieszka Radwańska, to skąd u niej, prawie już rok po wspomnianych igrzyskach, ta zaciekłość i kompletny brak dystansu do własnej osoby oraz innych, godny raczej małomiasteczkowej celebrytki, niż gwiazdy światowego formatu. Biorąc pod uwagę na co było stać obrażoną "Isię" podczas trwającej niespełna minutę konferencji prasowej po sławetnym meczu z Izraelem, rozdmuchanym do miana międzynarodowego skandalu, dziennikarze TVN raczej nie powinni ubolewać nad nałożoną na nich tak "surową karą". 
No chyba, że nasza tenisowa "gwiazda" pójdzie dalej i po kolejnej krytyce, postanowi zakazać im także wstępu na korty, albo nawet i oglądania relacji telewizyjnych z jej udziałem. Wszystko możliwe...