niedziela, 3 lutego 2013

Supermecz na "piątkę"

Pięciu Polaków na boisku, pięć goli i widowisko jakiego nasza rodzima ekstraklasa może tylko pozazdrościć Bundelidze. Bayer Leverkusen w składzie z Sebastianem Boenischem i debiutującym w końcówce meczu w barwach "aptekarzy" Arkadiuszem Milikiem kontra Borussia Dortumund z Łukaszem Piszczkiem, Jakubem Błaszczykowskim i Robertem Lewandowskim. Gdyby nie zaprzepaszczony przez Kubę rzut karny można by mówić o pełnej satysfakcji. Błaszczykowski i tak jednak swojego gola w tym meczu "ustrzelił", podobnie jak Lewandowski, który dołożył do tego wyborną asystę oraz dwie wypracowane "jedenastki". Borussia prowadziła po niespełna 10 minutach w Leverkusen 2:0, ale Bayer po przerwie odrobił straty, by ostatecznie zejść z boiska pokonany 3:2.
Dla tych, którzy nie oglądali gole z tego szalonego meczu.
http://www.dailymotion.com/video/xx93ur_leverkusen-vs-dortmund-2-3-highlights_sport?start=4#.UQ6yEPKe3zs



Hertha "zlała" Smudę

Kompletnie nie udał się powrót na trenerską ławkę Franciszka Smudy po ubiegłorocznym "euroblamażu". W pierwszym meczu pod jego wodzą outsider 2. Bundesligi SSV Jahn Regensburg został rozgromiony na własnym stadionie przez Herthę Berlin aż 5:1!
Po takim "otwarciu" raczej nikt w Ratyzbonie nie wierzy już w powodzenie misji byłego selekcjonera reprezentacji Polski, a jedyną niewiadomą jest chyba tylko to jak długo Franz utrzyma się na nowej bardzo dobrze opłacanej posadzie...  

Nowy Lewandowski?

Po sobotnim zwycięstwie polskich piłkarzy w towarzyskim meczu nad Rumunią 4:1 co bardziej podatni na efektowne zwycięstwa biało-czerwonych dali się ponieść fali euforii. Rzeczywiście bardzo dawno już sie nie zdarzyło by nasza narodowa drużyna zdobyła w meczu aż cztery gole, nie mówiąc już o tym, że "Orły" Waldemara Fornalika potrzebowały do tego zaledwie kwadransa z niewielkim "okładem". Znaleźli się i tacy, którzy strzelca dwóch bramek w reprezentacyjnym debiucie, Łukasza Teodorczyka okrzyknęli już nowym Robertem Lewandowskim.
Nie mam nic przeciwko aż tak hurraoptymistycznym prognozom, ani też przeciwko niewątpliwie utalentowanemu napastnikowi "Czarnych Koszul", ale choć wciąż mamy zimę to chyba na niektóre rozpalone zbytnio sukcesem głowy przydałoby się trochę ochłody. Trudno przecież rumuńskich ligowców porównywać umiejętnościami z defensorami Ligi Mistrzów czy też Bundesligi, z którymi na co dzień musi mierzyć się "Lewy". Także żadna stawka meczu, a tym bardzie już jego iście sielankowa otoczka nie motywowała nikogo do większego wysiłku. Ot takie sobie zimowe treningowe kopanie, tyle, że w ramach oficjalnej międzynarodowej konfrontacji.
A nowy Lewandowski? Z pewnością przydałby się naszej reprezentacji i Waldemarowi Fornalikowi. Na jego narodziny musimy jednak jeszcze trochę poczekać.Oby jak najkrócej...

CR7 źle posmarował

Rzadko się zdarza, by gol zdobyty przez Cristiano Ronaldo wzbudził aż tyle emocji, komentarzy, a nawet stanowił pożywkę dla "dowcipotwórców". W końcu bramki strzelana przez napastnika, to coś całkiem naturalnego. Ten gol był jednak bezsprzecznie wyjątkowy z jednego powodu. Portugalski superstrzelec tym razem... pomylił bramki i strzelił samobója" rozstrzygając o sensacyjnej porażce Realu w ligowym meczu z Granadą.

Film uwieczniający pierwszego w karierze "swojaka" CR7 jest od kilku godzin hitem internetu.
http://www.youtube.com/watch?v=o4TAu7o2W28

Szybko odezwali się też kibice mniej życzliwi portugalskiemu piłkarzowi puszczając w eter dowcip piewiący sobotnie wydarzenie:

  Po meczu Granady z Realem Madryt jeden z dziennikarzy zapytał Cristiano Ronaldo:
- Jak to się stało, że skierował pan piłkę do własnej bramki? Przecież zawsze trafiał pan do siatki rywala.
- Popełniłem pewien bład taktyczny - odpowiedział "CR7"
- Źle się pan ustawił w kryciu przy stałym fragmencie?
- Nie o to chodzi. Nierówno posmarowałem żel na grzywce i piłka nabrała poślizgu