czwartek, 4 lipca 2013

Mecz godny wielkiego finału dla "polskiej" Niemki

Był to kapitalny mecz godny nawet finału Wimbledonu. Zwłaszcza decydująca, trzecia partia, w której nie dość że sytuacja kilkakrotnie zmieniała się niczym w kalejdoskopie, to obie tenisistki popisywały sie raz po raz kapitalnymi zagraniami. Zaczęło się od 3:0 dla Agnieszki Radwańskiej. Sabine Lisicki odrobiła jednak stratę i nawet wyszła na prowadzenie 5:4. Riposta Polki była nie mniej imponująca i zrobiło się 6:5, a w pewnym momencie naszą tenisistkę od finału dzieliły dwie piłki. Rywalka nie dała za wygraną i wyrównała. Ponieważ w tej fazie turnieju w trzecim secie nie ma tie-breaku zaczął się prawdziwy bój o przełamanie. Radwańska "uciekała", Lisicka goniła, 7:6, 7:7, potem zmiana ról - 8:7 dla Niemki polskiego pochodzenia. Teraz to Sabine była jedną nogą w finale i tej ogromnej szansy już nie wypuściła z rąk. Agnieszce przy decydujących wymianach wyraźnie zabrakło sił i precyzji, ale trudno się dziwić skoro ta mordercza bitwa na korcie trwała blisko 3 godziny i to w pełnym słońcu.


 To Sabine Lisicki, wygrywając z Agnieszką Radwańską 6:4, 2:6, 9:7, zagra więc z Marion Bartoli w finale Wimbledonu i jako Polce z pochodzenia życzę jej sukcesu. Wielkie brawa dla Agnieszki Radwańskiej, która mimo porażki, dziś także rozegrała bardzo dobry mecz. O końcowym wyniku decydowały tenisowe niuanse, a czasem i zwykły fart.
Na drugi w historii finał z udziałem Polki w Wimbledonie czekamy już 76 lat i jeszcze będziemy musieli poczekać. Przynajmniej rok, a jutro przed podobną szansą co Agnieszka Radwańska stanie Jerzy Janowicz, którego rywalem będzie Szkot Andy Murray

Radwańska w ślady Jędrzejowskiej?

Dziś przed historyczną szansą awansu do finału turnieju wimbledońskiego stanie Agnieszka Radwańska. Jak dotychczas oprócz niej tylko jedna Polka - Jadwiga Jędrzejowska dostąpiła takiego zaszczytu. Miało to miejsce przed 76 laty.

Jadwiga Jędrzejowska w wimbledońskim finale
 W turnieju wimbledońskim w 1937 roku tenisistka stołecznej Legii pokonała kolejno Noel, Beazley, Soutwell, Andrus, Scriven. W półfinale wygrała Alice Marble 8:6, 6:2 i dopiero w finale nie dała rady Brytyjce Dorothy Round, przegrywając 2:6, 6:2, 5:7. Polka była w tym meczu krok od zwycięstwa, w ostatnim secie prowadząc już 4:2 i 30-15.Niestety zabrakło sześciu wygranych piłek...
Czy dziś Agnieszka Radwańska, podobnie jak wczoraj Jerzy Janowicz powtórzy wyczyn sprzed roku i dopisze kolejną kartę w historii polskiego białego sportu?
.

Gest jakiego nie było

Wimbledon to bastion historii i tradycji "białego sportu" na zielonej trawie. Wczoraj wyłomu od tych sztywnych kanonów dokonali polscy tenisiści grający w ćwierćfinale londyńskiego turnieju. Otóż po meczu Jerzego Janowicza z Łukaszem Kubotem obaj gracze nie tylko serdecznie się uściskali, ale niczym na piłkarskim boisku... wymienili koszulkami Ten ten nie spotykany na kortach gest jest szeroko komentowany nie tylko przez brytyjskie media.


 Kto wie może zapoczątkuje on nową tenisową tradycję. Skoro był kankan Kubota czy też "rozdzieranie szat" Janowicza, to czemu nie symboliczna wymiana koszulek. Tylko co na to panie?