piątek, 18 października 2013

Długo trzeba było czekać...

Bardzo długo trzeba było czekać na taki mecz Korony - bardzo dobry i efektownie wygrany. Złocisto-krwiści znów okazali się zdecydowanie lepsi od żółto-czerwonego rywala z Białegostoku. Wprawdzie tym razem nie było aż tak efektownie jak w maju, gdy Korona odprawiła "Pszczółki" z bagażem aż pięciu goli, ale drużyna trenera Pachety wreszcie zagrała z charakterem. Choć pierwsza straciła gola, potrafiła odmienić losy tego meczu, zwyciężając pewnie 4:1 i zbierając wreszcie w pełni zasłużone oklaski kibiców.


 Zarówno wynik jak i postawa Korony daje nieco optymizmu na ostatnie jesienne kolejki, podobnie jak długo oczekiwany przez wszystkich powrót na boisko po 5-miesięcznej przerwie, kontuzjowanego nomem omen w poprzednim meczu z Jagiellonią na Arenie Kielc, Macieja Korzyma. Co ciekawe wszedł on na murawę dopiero wtedy, gdy z boiska wyleciał... Jakub Słowik, który w majowym meczu sprokurował tak poważny uraz popularnego "Korzenia".