wtorek, 18 listopada 2014

Fotoarchiwum "z myszką" (67)


                                                Rys. M. Dulęba
Dawne dobre czasy - redakcyjny rysownik Mirek Dulęba, którego kiedyś namówiłem do współpracy z Działem Sportowym "SL" odwzajemnił mi się taką oto karykaturą. Rzeczywiście piłka ręczna zawsze była i jest bardzo bliska mojemu sercu...

piątek, 14 listopada 2014

Fotoarchiwum "z myszką" (66)

Oto kolejne zdjęcie przedstawiające znanego przed laty kieleckiego sportowca. Poznajecie? Pamiętacie?

                               Fot. archiwum

czwartek, 13 listopada 2014

Fotoarchiwum "z myszką" (65)

Dziś kolejna sentymentalna podróż do sportowego fotoarchiwum sprzed ponad 30 lat. Czy poznajecie sportowca na zdjęciu?

        Fot. archiwum
Jego koszulka mówi praktycznie wszystko...

poniedziałek, 10 listopada 2014

"Świętości" coraz mniej...

Nie przypadkowo pojedynki piłkarzy ręcznych z Kielc i Płocka na przestrzeni lat zdobyły sobie miano "Świętych wojen". Odkąd pamiętam rzeczywiście niosły ze sobą ogromne emocje zarówno na boisku, jak i na trybunach. Były one niejako gwarantowane bez względu na stawkę o jaką toczyły się spotkania. Niestety... BYŁY, bo wczorajszego wieczoru próżno było ich szukać na parkiecie Orlen Areny. Wszystko za sprawą prawdziwej przepaści w aktualnej formie i umiejętnościach obu odwiecznych rywali. Tak dobrze i przede wszystkim uważnie jak w Płocku, kielecki zespół w tym sezonie jeszcze nie grał. Nic więc dziwnego, że "Nafciarzom", zaliczanym przecież do europejskiej czołówki, udawało się dotrzymywać kroku mistrzom Polski tylko przez... kilka pierwszych minut. Niewiele w układzie sił zmieniło nawet kontrowersyjne wyrzucenie z boiska jeszcze przez przerwą Karola Bieleckiego, czy też wycofanie z gry poturbowanych przez rywali Julena Aguinagalde i Tobiasa Reichmanna. Strach pomyśleć jaki byłby wynik tego meczu, gdyby w ostatnim kwadransie gracze kieleckiej drużyny równie solidnie przykładali się do gry, jak do stanu 28:14. To była prawdziwa deklasacja (nie oddaje jej nawet w pełni wynik 22:35), jakiej w Płocku nikt z pewnością się nie spodziewał.



Kieleckim mistrzom należy się uznanie i szacunek za w pełni profesjonalną postawę w ligowym hicie jesieni w zawsze dla nas niegościnnej hali. Jak to się skończyło wszyscy widzieli. Trudno oprzeć się refleksji, że skoro nawet pojedynki odwiecznych krajowych rywali są tak jednostronne, to jak tu oczekiwać jakichkolwiek emocji od pozostałych ligowych spotkań z o wiele słabszymi przeciwnikami. "Siódemka" Vive Tauronu jest na dziś po prostu o wiele za mocna na polską ekstraklasę i coraz bardziej skłaniam się ku wprowadzeniu formuły Europejskiej Ligi, ale ze znacznie większą liczbą spotkań z godnymi przeciwnikami, niż to ma miejsce teraz w Champions League. Skorzystała by na tym drużyna, skorzystali by kibice, choć to niestety mało realna wizja, bo przecież inne krajowe ligi nie są aż tak mierne jak polska PGNiG Superliga, którą, co czytam ze zgrozą, niektórzy chcą jeszcze powiększać... 
 

piątek, 7 listopada 2014

Fotoarchiwum "z myszką" (64)

W niedzielę kolejna "Święta wojna" polskiego szczypiorniaka. Wyszperane z archiwum zdjęcie nabrało dodatkowej wartości, gdyż płocki "Blaszak Arena" podobnie kal kiedyś kielecka hala ZSB przy Jagiellońskiej, czy też obiekt przy Krakowskiej nie goszczą już najlepszych polskich "siódemek". Również i gracza ze zdjęcia nie ma już w zespole Vive Tauronu Kielce. Kibice piłki ręcznej nie powinni mieć jednak żadnych trudności z jego rozpoznaniem.

                                                                                    Fot. archiwum
Pamiętacie? Poznajecie?

sobota, 1 listopada 2014

Pamiętajmy..

Są dni, w których mecze, wyniki, tabele punkty, rekordy odchodzą w cień i przestają się liczyć. Tak jest właśnie dziś 1 listopada, gdy wspominamy TYCH, których nie ma już wśród nas. To czas smutku, zadumy nostalgii, ale przede wszystkim pamięci o ludziach, których znaliśmy, a niestety nie spotkamy już ich w naszej ziemskiej wędrówce. Miniony rok uszczuplił niestety także i sportową kielecką rodzinę. Dlatego też dziś moje myśli i wspomnienia z pewnością także pobiegną między innymi ku NIM:

WIT BRYŁA - pasjonat futbolu, trener i wychowawca kilku pokoleń piłkarskich talentów, związany na dobre i złe z Łysicą Bodzentyn, Błękitnymi Kielce, a w ostatnich latach ze świętokrzyskim futbolem kobiecym.


ZBIGNIEW IMIOŁEK - przez całe życie związany ze sportem, najpierw jako zawodnik m.in. Tęczy, z którą w 1960 roku wywalczył historyczny bo pierwszy dla Kielc awans do II ligi, potem trener, a zarazem nauczyciel wychowania fizycznego oraz działacz kieleckiej koszykówki, która przez całe życie była najbliższa jego sercu.


STANISŁAW MAJ - długoteltni trener i działacz piłkarski. W swojej karierze trenował on między innymi zespoły: Orlicza Suchedniów, Lubrzanki Kajetanów, GOKiS Masłów, Wiernej Małogoszcz, Grodu Ćmińsk, Piaskowianki Piaski, AKS Busko-Zdrój, Nidy Pińczów oraz juniorów Korony Kielce. 




ZYGMUNT SIKORA - jeden z nestorów wśród działaczy kieleckiego sportu. W przeszłości czołowy w kraju motocyklista, jak również i bokser. Założyciel sekcji pięściarskiej Partyzanta Kielce (późniejsi Błękitni), wieloletni działacz sportów motorowych. Zawodowo - ceniony kielecki fotograf.

Nie sposób w tym miejscu wymienić wszystkich ludzi kieleckiego sportu, których w ciągu minionych 12 miesięcy pożegnaliśmy. Ograniczyłem się zatem do tych, z którymi miałem okazję się spotkać, czy też współpracować jako dziennikarz "Słowa Ludu".

Pamięć trwa wiecznie...