wtorek, 4 czerwca 2013

Dudek i... Salaman

Gdyby nie pożegnanie Jerzego Dudka szkoda byłoby tracić czas na oglądanie towarzyskiej potyczki polskich piłkarzy z Liechtensteinem. Wprawdzie robione nieco "na siłę" i mocno spóźnione, ale na pewno godne zakończenie wielkiej kariery naszego bramkarza, poprzez żonę związanego z regionem świętokrzyskim. Od razu przyszedł mi w pamięci epizod sprzed dobrych kilkunastu lat kiedy to Jerzy Dudek grał jeszcze w barwach Feyenoordu, a działacze Naprzodu Jędrzejów sami przyjechali po mnie do Kielc bym spotkał się z mało znanym wówczas jeszcze młodym bramkarzem spędzającym urlop właśnie w naszych stronach. Przesiedzieliśmy wtedy w klubowej świetlicy Naprzodu dobrą godzinę, rozmawiając nie tylko o futbolu, co znalazło oczywiście swoje odbicie następnego dnia na łamach "Słowa". Potem, gdy jeszcze kilkakrotnie mieliśmy okazję się spotykać przy różnych okazjach, zawsze wracaliśmy do tamtego spotkania na stadionie Naprzodu. Wtedy nawet nie sądziłem, że bęzie to jeden z czwórki Polaków, który sięgnął z Liverpolem po puchar Europy, po pamiętnym finale z AC Milan.
Święto Jerzego Dudka oczywiście w swoim stylu ubarwił nasz niezastąpiony piłkarski spec z TVP kreując zupełnie nową gwiazdę  polskiego futbolu. W pierwszej chwili myślałem, że chodzi o jakiegoś z graczy Liechtensteinu, jednak po kilku powtórkach nie było już wątpliwości kto to jest...SALAMAN z nomen omen... AC Milan, który mam nadzieje jest u progu wielkiej piłkarskiej kariery 

TAK ŻEGNANO W KRAKOWIE JERZEGO DUDKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz