niedziela, 17 marca 2013

Był taki mecz (38)

Przez Kielce na podium MEJ!

Dobrą styczniową tradycją były silnie obsadzone turnieje koszykówki o Puchar Wyzwolenia Warszawy, transmitowane przez telewizję. Także i Kielecki Okręgowy Związek Koszykówki dwukrotnie fundował na początek roku specjalne emocje dla sympatyków koszykówki. Wyjątkową gratkę stanowiły dla nich międzynarodowe turnieje juniorek z udziałem reprezentantek Polski. Co ciekawe obie te imprezy zakończyły się efektownymi sukcesami biało-czerwonych.
Pierwszy z tych turniejów, rozegrany w 1965 roku nie pamiętam, choć wiem, że jako dzieciak byłem wtedy z tatą na trybunach hali przy Waligóry. Przypomnę go posiłkując się materiałami z bezcennego archiwum długoletniego prezesa KOZKosz. i nestora kieleckich dziennikarzy sportowych, red. Antoniego Pawłowskiego. Drugi - rozegrany dokładnie w 10 lat później pamiętam już bardzo dobrze, bo i emocje były naprawdę szczególne.
W dniach 8-10 stycznia 1965 roku w VI Międzynarodowym turnieju juniorek o puchar Zarządu głównego Związku Młodzieży Socjalistycznej polskie juniorki pod kieleckimi koszami rozprawiły się z rówieśniczkami z Niemiec (55:34), Bułgarii (71:61) oraz Węgier (51:11) z kompletem zwycięstw sięgając po główne trofeum.Trenerem polskich juniorek był legendarny koszykarz, a następnie szkoleniowiec Józef "Ziuna" Żyliński. P{uchar za zwycięstwo w turnieju przy ogromnym aplauzie kieleckiej publiczności odebrała kapitan polskiej reprezentacji Krystyna Gładka.
Kielecki turniej był dla Polek etapem przygotowań do mistrzostw Europu juniorek, w których były one o krok od brązowego medalu, zajmując czwartą lokatę.

Akcja z meczu polskich juniorek z Węgierkami
Turniej z 1975 roku zapamiętałem jako prawdziwy koszykarski maraton. Rozpoczął się już w Nowy Rok i trwał przez pięć kolejnych dni, a codziennie na kibiców czekały po trzy spotkania. Można więc powiedzieć, żę na ten czas kielecka hala stała się praktycznie moim drugim domem.  Oprócz dwóch reprezentacji Polski w kieleckim turnieju noworocznym grały grały juniorki z Czechosłowacji, Bułgarii, Rumunii  i NRD. Na początek zespół biało-czerwonych gładko pokonały koleżanki z drugiej reprezentacji Polski 85:36, następnie rozgromiły Niemki 93:42, wygrały z Rumunkami 85:65, po prawdziwym horrorze, który najbardziej utkwił mi w pamięci, uporały się z Bułgarkami 72:70 by w decydujący o zwycięstwie w całym turnieju spotkaniu efektownie pokonać Czechosłowację 87:55. Nagrodę dla najwszechstronniejszej koszykarski tej imprezy trenerzy rywalizujących reprezentacji przyznali kapitan reprezentacji Polski Krystynie Zagórskiej, a jedną z "gwiazd" ówczesnej reprezentacji Polski juniorek była jedna z najlepszych polskich koszykarek lat 80-tych Bożena Wołujewicz.

Wicemistrzynie Europy juniorek 1975 na kieleckim parkiecie
 Kielce okazały się szczęśliwe dla młodych Polek, które w pół roku później, w Hiszpanii sprawiły ogromną niespodziankę i wywalczyły pod wodzą trenera Janusza Mroza tytuł wicemistrzyń Europy juniorek.

2 komentarze:

  1. Pamiętam ten drugi turniej, Pełne trybuny doping i bardzo dobra koszykówka szkoda, że nie ma już takich turniejów a kończy się na lidze (ls)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem na tym meczu z Bułgarią Polki super wtedy grały. Oprócz wymienionych w tekście zapamiętałem Bogdańską nie dość że dobra koszykarka to ładna dziewczyna (Kazek)

    OdpowiedzUsuń