wtorek, 19 lutego 2013

Był taki mecz (16)

Gwiazdy pod kieleckimi koszami

Zanim w drugiej połowie lat 70-tych do Kielc zaczęły zjeżdżać najlepsze "siódemki" w kraju, to koszykówka gwarantowała kibicom kontakt ze sportem przez duże "S". Była to głównie zasługa Ogólnopolskiego Turnieju o Puchar Gór Świętokrzyskich, jaki rokrocznie w latach 1962-1973, organizował Okręgowy Związek Koszykówki w Kielcach. Pierwsze dwie edycje tej imprezy rozgrywano jeszcze w starej sali gimnastycznej Wojewódzkiego Domu Kultury przy ul. Ściegiennego, która aż się nie chce wierzyć, że w tym okresie była sportowym sercem miasta, co weekend tętniąc meczami koszykarzy, koszykarek, siatkarzy, siatkarek, a nawet pięściarzy. Dopiero po oddaniu do użytku hali widowiskowo-sportowej, w 1964 roku, PGŚ przeniósł się na ul. Waligóry (dzisiejsza Żytnia)m - na kolejnych siedem turniejów, rozgrywanych już w zgoła innych warunkach. Korzystając z bezcennego archiwum zgromadzonego przez nestora kieleckich dziennikarzy sportowych oraz długoletniego prezesa OZKosz., red. Antoniego Pawłowskiego odnotuję, że pod koszami w Kielcach wygrywały tak znakomite niegdyś zespoły jak Śląsk Wrocław, Wisła Kraków, Sparta Nowa Huta, ŁKS łódź, czy Lublinianka. Doborowa jest także lista najskuteczniejszych strzelców kieleckiej imprezy, na której figurują nazwiska między innymi supersnajpera, Mieczysława Łopatki, czy Bohdana Likszo z krakowskiej Wisły. Obaj to współautorzy największego po dziś dzień sukcesu polskiej męskiej koszykówki - wicemistrzostwa Europy, wywalczonego przez biało-czerwonych w 1963 roku we Wrocławiu. Z tamtego niezapomnianego polskiego teamu pod kieleckimi koszami w turniejach o Puchar Gór Świętokrzyskich grali także: wiślak Wiesław Langiewicz oraz legioniści: Janusz Wichowski, Andrzej Pastrokoński, Leszek Arent i Stanisław Olejniczak. Do tego doborowego grona, trzeba dodać jeszcze całą plejadę reprezentantów Polski, którzy występowali się na parkiecie przy Waligóry. Nic więc dziwnego, że na trybunach kieleckiej hali próżno było wtedy szukać wolnych miejsc.


W turniejach o PGŚ honory gospodarza pełnili oczywiście koszykarze Tęczy, jednak trudno było oczekiwać, by drugoligowi podopieczni trenera Jana Kmiecika, sprostali w walce na parkiecie "tuzom" ekstraklasy. Warto odnotować jednak i nasz miły kielecki akcent, kiedy to w 1972 roku królem strzelców turnieju został rozgrywający Tęczy, Krzysztof Biskupski, który w trzech spotkaniach zdobył 60 punktów.
Kilka ostatnich edycji tej niezapomnianej imprezy, miałem okazję osobiście oglądać jako "początkujący kibic" i przyznam, że choć od tamtego czasu minęło 40 lat, a koszykówka kolosalnie się zmieniła,  to wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem tamtych wyczynów dawnych mistrzów basketu. To przecież właśnie Mieczysław Łopatka, podejrzewam na zawsze zapisał się w koszykarskich kronikach, jako zdobywca 77(!) punktów w meczu ekstraklasy z AZS Gdańsk. Daje mu to trzecią lokatę wśród superstrzelców wszech czasów za Mieczysławem Młynarskim (90 pkt.) oraz Edwardem Jurkiewiczem (84 pkt.).
Nie będę ukrywał, że to właśnie ta, wtedy jeszcze dziecięca, inspiracja sprawiła, że koszykówka stała się dziedziną sportu, którą do dziś darzę największym sentymentem, a czasy gdy wystawało się po meczach PGŚ pod halą, by od wychodzących wielkich ówczesnych gwiazd Śląska czy Wisły, wywalczyć autografy, wspominam z łezką w oku.

4 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc nie znałem tej imprezy. Zacząłem chodzić na kosza pewnie rok póżniej . Ale sławni koszykarze polscy przyjeżdzali też na turnieje Pucharu Polski.Cztery drużyny trzy dni zmagań.Wisła , Wybrzeże , Legia , Śląsk... /kaz/

    OdpowiedzUsuń
  2. A pamiętacie turnieje koszykarzy o puchar wyzwolenia też była dobra koszykówka. Szkoda, że teraz to wszystko padło i mało kogo stać na coś więcej niż granie ligi i pucharu (tlen)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszych edycji tego turnieju to i ja nie pamiętam, ale przynajmniej dwie ostatnie 1972 i 1973 to już tak, a zwłaszcza wygraną Wisły w finałowej edycji tej imprezy. Szkoda, że tego nie kontynuowano, ale jak Tęcza spadła do III ligi, to turniej niejako sam się wykasował z kalendarza

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam Krzysztofa Biskupskiego z lat 80-tych kiedy trenował koszykarskie drużyny ze szkoły podstawowej 162 na Bielanach. Starszą nauczycielką w tej szkole była Roma Olesiewicz legenda koszykówki jako pierwsza kobieta w Europie rzucająca z wyskoku. Jak w takich warunkach i na fali popularności nba nie zainteresować się koszem. Wszyscy chłopcy grali w kosza. Trener Biskupski był bardzo dobrym trenerem świetnie przygotowanym do pracy trenera, bardzo dobry technicznie, dla młodych adeptów koszykówki był guru. W tamtych czasach i jak porónuję w czasach dzisiejszych czyli 30 lat od poczatków zabawy koszem nie widziałem i nie znam osoby która by tak poruszała się na boisku nie wspominam o wyskoku p.Biskupskiego który przy swoim wzroście 188 pakował piłkę do kosza. Technika bajeczna. Pozdrawiam Jacek

    OdpowiedzUsuń