czwartek, 7 lutego 2013

Był taki mecz (4)

Mistrz olimpijski nie dał rady

Karczówka nie Giewont, Kielce nie Zakopane, ale i my mieliśmy swoją Wielką Krokiew na Stadionie Leśnym. Skakał na niej nie byle kto, bo późniejszy mistrz olimpijski z Sapporo i... nie dał jej rady.


Gdy 11 stycznia 1970 roku na jej rozbiegu stawał Wojciech Fortuna, nikt nawet nie zdawał sobie sprawy, że ogląda w akcji jedynego do dziś Polaka, który stanie na najwyższym podium igrzysk olimpijskich. Oczywiście jako mały chłopak również nie mogłem mieć jakichkolwiek przeczuć, ale utkwiły mi w pamięci wielkie tłumy, które tego dnia kibicowały skoczkom i atmosfera wielkiego sportowego święta. Dopiero gdy w 2 lata później rano szykując się do wyjścia do szkoły usłyszałem w radiowych wiadomościach sportowych o sukcesie zakopiańczyka na słynnej Okurayamie w Sapporo, zdałem sobie sprawę, że i ja oglądałem bezpośrednio w akcji naszego mistrza i czułem się z tego po prostu dumny. Wtedy w Kielcach Wojciech Fortuna skoczył na odległość 44 oraz 44,5 metra i pozostał w cieniu Stanisława Janika, który w dodatkowej próbie "poszybował" na odległość 45 metrów, ustanawiając rekord kieleckiej skoczni. Nigdy nie został on już pobity, choć na naszej skoczni rozgrywano jeszcze kilka konkursów w ogólnopolskiej obsadzie.
Kiedy blisko 20 lat później, już jako dziennikarz, poznałem w Zakopanym p. Wojtka w rozmowie oczywiście wspominaliśmy jego start w Kielcach i tamten konkurs z 1970 roku. Wtedy na dobre poczułem w czym tkwi największa magia zawodu dziennikarza sportowego - to właśnie możliwość poznawania ludzi, których kiedyś się znało i podziwiało z zupełnie innej perspektywy kibica.

 Choć od 1976 roku obiekt na Stadionie Leśnym był jedynie "sportowym pomnikiem", to dumnie górował nad krajobrazem Kielc przypominając wszystkim że mieszkamy w stolicy Gór Świętokrzyskich, a co to za góry bez stoczni narciarskiej.
19 września 2006 roku to dzień, który, przynajmniej jak na razie, zamyka historię kieleckich skoków narciarskich. Wtedy to stający się coraz bardziej niebezpieczny dla otoczenia obiekt został zburzony i pozostały po min tylko wspomnienia...

4 komentarze:

  1. Byłem na tym konkursie rzeczywiście mnóstwo ludzi i super impreza po raz pierwszy oglądałem wtedy na żywo skoki

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy ktoś w Kielcach trenował skoki powiedzmy wyczynowo ? Był jakaś sekcja , oficjalni zawodnicy ? Oprócz kilku chłopaczków usiłujących skakać na Psich Górkach na " skoczniach" własnej konstrukcji /kaz/

    OdpowiedzUsuń
  3. Była przez pewien czas sekcja narciarska w Budowlanych, a w niej biagacze, z których kilku próbowało także skakać

    OdpowiedzUsuń
  4. Biegaczy pamiętam... Biedna mała sekcja ale mieli nawet jakieś wyniki. Niestety - kiedyś /kaz/

    OdpowiedzUsuń