sobota, 2 lutego 2013

To nie kamuflaż

Dziś na trasach narciarskich w Soczi odżyły wspomnienia sprzed 7 lat z Turynu. Niestety takie, o których specjalnie nie chciałoby się pamiętać. Justyna Kowalczyk nie sprostała trudom rywalizacji i podobnie jak wtedy podczas włoskich igrzysk zeszła z trasy (jako jedyna z całej stawki!), pokonana nie tylko przez rywalki, ale i własną niemoc. Co więcej działo się to podczas biegu jej ulubionym stylem klasycznym, w którym wprost deklasowała przeciwniczki. Piątkowy fatalny występ naszej narciarki w sprincie nie był więc przypadkiem, ani też kamuflażem przez zbliżającymi się mistrzostwami świata w Val di Fiemme lecz najzwyklejszą oznaką słabości. Miejmy nadzieje, że chwilową...
Czy w tej sytuacji nie lepiej było pójść w ślady kilku zawodniczek ze światowej czołówki i odpuścić przedolimpijski rekonesans, by nie zaliczać startu na siłę lecz spokojnie przygotowywać się do najważniejszej imprezy sezonu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz