niedziela, 10 marca 2013

Był taki mecz (31)

Powiew światowego tenisa

Jednym z kultowych miejsc, które często odwiedzałem jako nastolatek, były tenisowe korty Błękitnych. Mieściły się one między budynkiem WDK, a obecną Areną Kielc, tuż za stadionowymi trybunami, w miejscu gdzie dziś znajduje się parking. Nie zliczę godzin spędzonych tam na obserwacji tenisowych pojedynków i treningów, a szczególnie w latach 70-tych na kieleckich kortach było naprawdę kogo i co oglądać.

Tenisowa drużyna Błękitnych po awansie do II ligi w 1973 roku
 W 1973 roku tenisowa drużyna Błękitnych, awansowała do II ligi, a w trzy lata później była już w ekstraklasie!. Na kortach przy ul. Ściegiennego grała cała ówczesna krajowa czołówka tenisistek i tenisistów, na czele z Wojciechem Fibakiem, zaliczanym wtedy do ścisłej światowej elity "białego sportu". Nic więc dziwnego, że najbardziej w pamięci utkwił mi pierwszoligowy mecz kieleckich tenisistów z głównymi faworytem rozgrywek - Olimpią Poznań, w składzie właśnie z Wojciechem Fibakiem. Niespodzianki wprawdzie nie było, bo Wojciech Fibak pewnie wygrał pojedynek z pierwszą rakietą ówczesnej drużyny Błękitnych, Leszkiem Stępowskim, podobnie jak i  Olimpia dośc gładko uporała się z kieleckim beniaminkiem. Nikt jednak nie narzekał, bo przecież oglądaliśmy na kieleckich kortach zapachniało wielkim tenisowym światem. To było prawdziwe sportowe święto Kielc. Nota bene w rok później Leszkowi Stępowskiemu udało się jednak dopiąć swego i sprawić mega sensację w postaci wygranej nad finalistą turnieju Masters w Houston, Wojciechem Fibakiem 6:4, 6:4. Działo się to jednak nie w lidze, lecz podczas rozgrywanego w Bytomiu tenisowego turnieju o "Czarne Diamenty". wynik jednak poszedł w świat, sprawiając wiele radości kieleckim kibicom tenisowym, których w tym czasie było naprawdę sporo. Na obiekcie wybudowano nawet dodatkową trybunę, jak również dodatkowy piąty kort. 
Ligowe mecze tenisowe były wtedy prawdziwymi maratonami, trwającymi często od rana, aż do zmierzchu. W ciągu jednego dnia rozgrywano łącznie dziewięć pojedynków. Przed południem - single, zaś w godzinach popołudniowych gry podwójne. To zazwyczaj one dopiero one rozstrzygały o końcowych rezultatach spotkań. Błękitni grali w krajowej elicie przez kolejne dwa lata 1976-1977 i przyznam, że z dużym sentymentem wspominam emocje związane z ich ligowymi występami. 
W drużynie tenisowej Błękitnych w połowie lat 70-tych, oprócz wspomnianego Leszka Stępowskiego, który w tym czasie plasował się na pograniczu pierwszej i drugiej dziesiątki polskich tenisistów, występowali ponadto: Iwona Pawlik, Barbara Kocyga, Zbigniew Mroczek, Jacek Zdybiewski, Jerzy Czaban, Kazimierz Gajda, Grzegorz Stępień oraz współzałożyciel, a następnie długoletni kierownik sekcji tenisowej Błękitnych, dr Franciszek Pawlik. Większość osób z tego grona miałem okazję kilka lat później, osobiście poznać już jako dziennikarz "Słowa Ludu". Wspólnie przeżywaliśmy kolejne prestiżowe sukcesy kieleckiej sekcji, kiedy to na początku lat 90-lych  tenisiści Błękitnych znów występowali w ekstraklasie i to z powodzeniem.

To oni wywalczyli dla Kielc tenisową ekstraklasę
 Niestety wraz z budową piłkarskiej Areny Kielc, ze sportowej mapy miasta zniknęły na zawsze korty tenisowe Błękitnych, które zachowały się jedynie we wspomnieniach starszych kibiców oraz na starych, archiwalnych fotografiach. A szkoda...

4 komentarze:

  1. Rzeczywiście szkoda tych kortów bo tam zawsze coś się działo. Meczy Błękitnych w ekstraklasie tych z lat 70-nie pamiętam, ale w 90-tych gdy grali Darek Gąbka, Sasza Szwec, Jacek Trębicki to tak. Mieliśmy chyba nawet 4 miejsce w lidze (JJ)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stępowski był wtedy naprawdę bardzo dobrym zawodnikiem i to on trzymał drużynę w ekstraklasie (kiero)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jurek Czaban - Radom, Jacek Zdybiewski - Radom, Kazio Gajda - Radom .... Błękitni Kielce - milicja .... po prostu kielecki psy bawiły się budżetową kasą !

    OdpowiedzUsuń
  4. no i Zbigniew Mroczek - oczywiście też Radom

    OdpowiedzUsuń