Narciarska legenda
Dziś nietypowy nieco wpis w tej rubryce, bo nie związany bezpośrednio z
wydarzeniami w naszym regionie, ale i okazja ku temu jest rzeczywiście wyjątkowa. Właśnie
mija 35 rocznica jednego z najbardziej prestiżowych sukcesów polskiego sportu.
Dokładnie 22 lutego 1978 roku Józef Łuszczek jako pierwszy w historii i jak do
tej pory jedyny Polak, wywalczył tytuł mistrza świata w biegach narciarskich.
Do dziś pamiętam ogromne emocje, gdy jako nastolatek przeżywałem przed
telewizorem jego start na trasach w Lahti i sensacyjne zwycięstwo w biegu na 15 km. Niespełna 22-letni
zakopiańczyk pozostawił przecież w pokonanym polu wielu znakomitych biegaczy
narciarskich na czele z faworyzowanymi Skandynawami. Wtedy nawet przez myśl mi nie przyszło, że w pod koniec lat
80-tych, już jako dziennikarz sportowy będę miał okazję nie tylko bezpośrednio oglądać
go w akcji podczas mistrzostw Polski na trasach pod zakopiańskimi reglami tego wielkiego sportowca,
ale i osobiście poznać. Mimo, iż od historycznego sukcesu podopiecznego trenera Edwarda Budnego w Lathi trochę czasu już minęło, pamiętam, że to nasze spotkanie wywarło na mnie duże wrażenie, bo przecież nie na co dzień jest okazja obcować ze sportowcami światowej klasy, a takim bezsprzecznie był na przełomie lat 70-tych i 80-tych Józef Łuszczek.
Szczególnie dziś, w czasie absolutnej posuchy w naszym kraju na
narciarskich biegaczy, kompletnie pozostawionych w głębokim cieniu przez
Justynę Kowalczyk, wspomnienia sukcesów Józefa Łuszczka nabierają szczególnego
wymiaru. Dwa medale mistrzostw świata, bowiem w Lahti oprócz złota sięgnął
jeszcze po brąz w biegu na 30
km, zaowocowały tytułem najlepszego narciarza tej imprezy. I choć później podobnych sukcesów Józef Łuszczek już nie powtórzył,
to i tak przez blisko dziesięć kolejnych zim
skupiał na sobie uwagę polskich kibiców, będąc czołowym zawodnikiem na świecie.
Dziś w jego ślady idzie córka Paulina Maciaszek, która
między innymi reprezentowała Polskę podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. Do klasy reprezentowanej kiedyś przez ojca wiele jej jednak jeszcze brakuje...
Długo nie będziemy mieli takiego biegacza jak Łuszczek, to była naprawdę światowa klasa
OdpowiedzUsuń