piątek, 22 lutego 2013

Był taki mecz (19)


Narciarska legenda

Dziś nietypowy nieco wpis w tej rubryce, bo nie związany bezpośrednio z wydarzeniami w naszym regionie, ale i okazja ku temu jest rzeczywiście wyjątkowa. Właśnie mija 35 rocznica jednego z najbardziej prestiżowych sukcesów polskiego sportu. Dokładnie 22 lutego 1978 roku Józef Łuszczek jako pierwszy w historii i jak do tej pory jedyny Polak, wywalczył tytuł mistrza świata w biegach narciarskich. Do dziś pamiętam ogromne emocje, gdy jako nastolatek przeżywałem przed telewizorem jego start na trasach w Lahti i sensacyjne zwycięstwo w biegu na 15 km. Niespełna 22-letni zakopiańczyk pozostawił przecież w pokonanym polu wielu znakomitych biegaczy narciarskich na czele z faworyzowanymi Skandynawami. Wtedy nawet przez myśl mi nie przyszło, że w pod koniec lat 80-tych, już jako dziennikarz sportowy będę miał okazję nie tylko bezpośrednio oglądać go w akcji podczas mistrzostw Polski na trasach pod zakopiańskimi reglami tego wielkiego sportowca, ale i osobiście poznać. Mimo, iż od historycznego sukcesu podopiecznego trenera Edwarda Budnego w Lathi trochę czasu już minęło, pamiętam, że to nasze spotkanie wywarło na mnie duże wrażenie, bo przecież nie na co dzień jest okazja obcować ze sportowcami światowej klasy, a takim bezsprzecznie był na przełomie lat 70-tych i 80-tych Józef Łuszczek.


Szczególnie dziś, w czasie absolutnej posuchy w naszym kraju na narciarskich biegaczy, kompletnie pozostawionych w głębokim cieniu przez Justynę Kowalczyk, wspomnienia sukcesów Józefa Łuszczka nabierają szczególnego wymiaru. Dwa medale mistrzostw świata, bowiem w Lahti oprócz złota sięgnął jeszcze po brąz w biegu na 30 km, zaowocowały tytułem najlepszego narciarza tej imprezy. I choć później podobnych sukcesów Józef Łuszczek już nie powtórzył, to i tak przez  blisko dziesięć kolejnych zim skupiał na sobie uwagę polskich kibiców, będąc czołowym zawodnikiem na świecie.
Dziś w jego ślady idzie córka Paulina Maciaszek, która między innymi reprezentowała Polskę podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. Do klasy reprezentowanej kiedyś przez ojca wiele jej jednak jeszcze brakuje...

1 komentarz:

  1. Długo nie będziemy mieli takiego biegacza jak Łuszczek, to była naprawdę światowa klasa

    OdpowiedzUsuń