Choć za oknem zima coraz więcej dzieje się na i wokół piłkarskich boisk. Dziś na czoło wybija się obrazek z Łazienkowskiej, i to wcale nie związany z Tomaszem Jodłowcem, do którego przyznają się zarówno Legia, jak i Śląsk. Tym razem w głównej roli - szkoleniowiec legionistów Jan Urban, który... "nie chce być ciężarem" dla klubu i świadomie rezygnuje z podpisania zaproponowanej mu nowej umowy.
Jeśli w grę wchodzą pieniądze, to cudów nie ma, bo przecież każdy chciałby zarabiać więcej niż mniej. A Urban? Niczym wytrawny pokerzysta, wolałby usiąść do kontraktowych rozmów za kilka miesięcy, mając w ręce potężny argument w postaci bardzo prawdopodobnego dziewiątego w historii, ale pierwszego od siedmiu lat, tytułu mistrza Polski dla Legii. Znacznie więcej mógłby wtedy "ugrać" dla siebie...
No jak do tej pory Jan Urban spisuje się dobrze na tym stabowisku.Oczywiście chciałoby się, żeby Legia lepiej zagrała w LM i LE,zobaczymy jak to wszystko się potoczy.
OdpowiedzUsuń