Robert Lewandowski już w 6 minucie meczu BVB Dortmund z TSG 1899 Hoffenheim wpisał się na listę strzelców i w tym momencie dogonił Stefana Kiesslinga z Bayeru Leverkusen w wyścigu po koronę króla strzelców Bundesligi. Pogoń okazała się jednak nieskuteczna, bowiem w ostatniej minucie meczu w Hamburgu do siatki trafił Kiessing i to jemu z dorobkiem 25 goli w sezonie przypadła korona króla strzelców.
Polskiemu napastnikowi na pocieszenie pozostała największa liczba goli (23) strzelonych z gry, bowiem gracz z Leverkusen ma na swoim koncie tylko 22 takie trafienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz