piątek, 15 lutego 2013

Był taki mecz (12)

Górnik wyśrubował rekord

Nie tylko bokserzy i piłkarze ręczni mogli się w latach 70-tych szczycić kompletami widzów na swoich spotkaniach. Miejsc na trybunach zabrakło także dla 12 listopada 1978 roku dla sympatyków futbolu, kiedy to na stadionie Błękitnych o drugoligowe punkty grał finalista Pucharu Zdobywców Pucharów (1970) - wielki Górnik Zabrze. Wówczas, podobnie jak to miało miejsce podczas opisywanego przeze mnie wczoraj meczu "siódemki" Korony z Gwardią Opole, spragnieni wielkich emocji szturmujący kibice wyłamali stadionowe bramy, by zobaczyć w akcji Jerzego Gorgonia, czy Henryka Wieczorka, którzy wsławili się występami w zespole "Orłów" Kazimierza Górskiego. podczas pamiętnych finałów mistrzostw świata w 1974 roku. Choć dziś już wiadomo, że to praktycznie nieprawdopodobne, a wręcz raczej niemożliwe, stadion przy ul. Ściegiennego, zdaniem mediów wypełniło tego popołudnia aż 20 tysięcy widzów. Obecna Arena Kielc, zbudowana dokładnie w tym samym miejscu, ze znacznie obszerniejszymi w porównaniu z tamtym stadionem trybunami, mieści bowiem oficjalnie tylko 15,5 tys. kibiców. Bez względu na liczby, to z pewnością padł rekord frekwencji nie istniejącego już stadionu Błękitnych. Pamiętam, że kibice byli praktycznie wszędzie, nie tylko oblegali stadionowe trybuny, schody, betonowe zakola stadionu, ale nawet okoliczne drzewa. Tak szczelnie wypełniony i tętniący życiem obiekt robił imponujące wrażenie. Niestety wsparcie kibiców na niewiele zdało się kielczanom. Wprawdzie toczyliśmy wyrównany bój z wielkim Górnikiem, dla którego był to jedyny w historii sezon występów na drugoligowych boiskach, ale defensywie Błękitnych raz w 33 minucie, "uciekł" młody 18-letni wówczas Andrzej Pałasz i punkty pojechały do Zabrza.



Warto przypomnieć nazwiska bohaterów tamtego spotkania. W barwach Błękitnych, prowadzonych przez trenera Bogumiła Gozdura, grali wówczas: Zbigniew Śliwa, Józef Trójca, Janusz Batugowski, Roman Szpakowski, Bogusław Wyrębkiewicz, Wacław Cybulski, Edward Lipiński, Kazimierz Kowalski, Marek Szymański, Marian Jusza, Marek Wrzosek oraz Lucjan Kwaśny i Tadeusz Gromulski, natomiast w Górniku: Waldemar Cimander, Bernard Jarzina, Jerzy Gorgoń, Henryk Wieczorek, Zygmunt Bindek, Ireneusz Lazurowicz, Emil Szymura, Krzysztof Szwezig, Edward Socha, Stanisław Gzil i Andrzej Pałasz. Trenerem zabrzan był Wówczas Władysław Żmuda.
Sezon, w którym rozegrano to spotkanie z pewnością nie najlepiej kojarzy się Błękitnym i ich ówczesnym sympatykom. Kielecka drużyna została bowiem zdegradowana z II ligi, natomiast Górnik, który w rewanżu w Zabrzu ponownie wygrał z Błękitnymi 1:0, z przewagą aż 13 punktów nad drugim w tabeli Starem Starachowice, powrócił po rocznej banicji do ekstraklasy.


6 komentarzy:

  1. Bramę / od strony ul. Sciegiennego/ otworzyli sami organizatorzy , by wypuścić pluton milicjantów. Tłum kibiców czekających przed bramą był silniejszy. Byłem w środku i zostałem niemal przeniesiony z 50m. Oczywiście nikt już nie kupował biletów. Mimo wyniku łatwego do przewidzenia warto było być na tym meczu . /kaz/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też dostałem wtedy na mecz za darmo, bo nikt już nad niczym nie panował (ls)

    OdpowiedzUsuń
  3. To było chyba w tym sezonie co Romek Szpakowski strzelił gola z wolnego zza połowy

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak ten gol o którym pan pisze padł w meczu Błękitnych z
    Rakowem Częstochowa wygranym 2:0 przed gospodarzy. Szpakowski strzelił wtedy oba gole i oba z rzutów wolnych

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo ludzi przychodziło na ten stadion gdy Korona grała baraże o II ligę z Cracovią , Resovią i Lublinianką , chyba w 1975 roku / kaz/

    OdpowiedzUsuń
  6. I na wspominki z tych spotkań też przyjdzie czas, bo inaczej być nie może

    OdpowiedzUsuń