Sportowe Kielce żyją dziś meczem piłkarzy Korony z Legią na inaugurację rundy wiosennej T-Mobile Ekstraklasy. Jest więc wyjątkowa okazja, by przypomnieć potyczkę obu tych drużyn prawie dokładnie sprzed 30 lat. Wtedy Korona podejmowała legionistów na stadionie przy ul. Szczepaniaka w meczu 1/16 piłkarskiego Pucharu Polski. Zainteresowanie tym spotkaniem trudno nawet opisać. Już na długo przed pierwszym gwizdkiem trybuny wypełniły się do ostatniego miejsca i wyczuwało się atmosferę wielkiego futbolowego święta. nic dziwnego, przecież w składzie legionistów aż roiło się od reprezentantów kraju na czele z medalistami mistrzostw świata w Hiszpanii. I właśnie jeden z nich - Andrzej Buncol (późniejszy gracz m.in. Bayeru Leverkusen) wystąpił tego popołudnia w głównej roli, strzelając dwa z czterech goli zdobytych w tym spotkaniu przez legionistów.
Strzelec dwóch goli dla Legii, Andrzej Buncol |
Korona jednak nie "pękała" przed zdecydowanym faworytem, trzykrotnie odpowiadając na trafienia legionistów. Gdy na niespełna kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Robert Bąk wyrównał na 3:3 kielecka widownia wprost oszalała. Chyba nikt na stadionie nie żałował wtedy "gardła" skandując "Korona, Korona...". Legia pokazała wielką klasę szybko karcąc naszą drużynę bramką Andrzeja Tomczyka i ostatecznie po prawdziwym dreszczowcu zwyciężyła 4:3! A co byłoby gdyby Lech Nowak wykorzystał rzut karny, który sam wypracował. Jacek Kazimierski wyczuł jednak jego intencje i wybronił "jedenastkę.
Warto przypomnieć nazwiska bohaterów tego bezsprzecznie wyjątkowego meczu, który oglądałem jeszcze w roli kibica. W drużynie Korony, prowadzonej przez rybnickiego szkoleniowca Jana Gollę grali wówczas: Stanisław Goska, Zbigniew Witka, Lech Nowak, Krzysztof Tobolik, Sławomir Wojtasiński, Andrzej Molenda, Marek Gruszewski, Leszek Wójcik, Robert Bąk, Jan Wyciślik, Mirosław Misiowiec oraz Stanisław Wesołowski i Leszek Borycki. Trener Legii Jerzy Kopa na mecz z Koroną, co ciekawe liderującą wtedy w drugoligowej tabeli desygnował do gry następujący skład: Kazimierski, Kaczmarek, A. Sikorski, Putek, Majewski, Cebula, Tomczyk, Biernat, Buncol, Buda, Turowski oraz W. Sikorski, Karaś.
Bramki dla Korony w tym spotkaniu, które oglądał przy Szczepaniaka komplet 10 tysięcy kibiców, zdobywali: Leszek Wójcik, Jan Wyciślik i wspomniany wcześniej Robert Bąk.
Rzeczywiście to był kapitalny mecz i znakomity doping
OdpowiedzUsuńDziś wygramy i odbijemy sobie za tamtą porażkę:)
OdpowiedzUsuńA nie mówiłem Brawo Koroneczka!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMarek Gruszewski*
OdpowiedzUsuń