Piłkarski chrzest na Rejowie
Jedną z pierwszych imprez, jakie obsługiwałem, zaraz na
początku dziennikarskiej drogi, był rozgrywany dorocznie w Skarżysku, piłkarski
turniej Zakładów Metalowych „Mesko” i „Słowa Ludu”, organizowany przez działaczy
Granatu. Na zawsze będzie to dla mnie wyjątkowa impreza, więc i wspomnienia są
szczególne. Po raz pierwszy miałem okazje spotkać się „oko w oko” i porozmawiać
z wieloma ówczesnymi reprezentantami Polski, czołowymi zawodnikami drużyn
ekstraklasy, trenerami. Dla początkującego wówczas adepta dziennikarstwa
sportowego, było to wręcz niezapomniane przeżycie. Przecież jeszcze parę lat
wcześniej nawet mi się nie śniło, że jako przedstawiciel współorganizatora
imprezy, czyli Redakcji „Słowa Ludu”, zasiądę przy wspólnym stole do kolacji z tak
wybitnymi trenerami, współtwórcami największych sukcesów polskiego futbolu jak
Kazimierz Górski (ówczesny trener Ethnikosu Ateny), Jacek Gmoch, czy Janusz Wójcik
(prowadził rewelacyjnie spisującą się w ekstraklasie Jagiellonię Białystok).
Nie wspomnę o całej plejadzie reprezentantów Polski z Legii, Widzewa, ŁKS,
Ruchu, Lecha, czy Śląska. To był dla mnie prawdziwy piłkarski chrzest, zarówno
ten typowo dziennikarski, związany z relacjonowaniem wydarzeń na boisku, jak i
mentalny. Miałem bowiem okazje przekonać się osobiście, że ci na pozór wielcy
trenerzy i piłkarze współtworzący historię polskiego futbolu, znani mi do tej
pory jedynie z ekranów telewizorów, to normalni, sympatyczni ludzie. Mimo, iż
ta wyjątkowa dla kibiców całej Kielecczyzny impreza, z różnych powodów w 1992
roku zakończyła swój żywot, to znajomości zawarte podczas dziesięciu
turniejowych edycji procentowały jeszcze bardzo długo w mojej dalszej dziennikarskiej
pracy.
Osobiście najbardziej utkwiła mi w pamięci ósma edycja
turnieju, rozegrana w 1990 roku. Była ona poświęcona pamięci Kazimierza Deyny,
który zginął w wypadku samochodowym w USA. Choć od tego tragicznego wydarzenia (Deyna
zginął jesienią 1989 roku) do czasu rozgrywania turnieju minęło sporo czasu, to
i tak dało się wyczuć wyjątkowy klimat towarzyszący imprezie. Szczególnie miało
to miejsce podczas uroczystej kolacji, która zawsze stanowiła ważny i
nieodłączny, choć nieoficjalny, element towarzyszący temu 2-dniowemu
turniejowi.
Nie sposób spamiętać wszystkich godnych odnotowania
piłkarzy, którzy w ciągu 10 lat grali na Rejowie. Było ich przynajmniej
kilkudziesięciu, a w tym blisko czterdziestu aktualnych bądź byłych
reprezentantów Polski. Nic więc dziwnego, że na turniej do Skarżyska tłumnie zjeżdżali
kibice z całej Kielecczyzny. Mimo okresu wakacji i wybitnie towarzyskiego
charakteru rozgrywek, bywało że trybuny bardzo pojemnego przecież stadionu Granatu
wypełniały się do ostatnich miejsc.
Piłkarzom Granatu nigdy nie udało się wygrać turnieju |
Trzykrotnie w Skarżysku zwyciężała drużyna Legii w składzie między
innymi z Andrzejem Bucolem, Jackiem Kazimierskim, Romanem Koseckim, Dariuszem
Kubickim, Stefanem Majewskim, czy Dariuszem Wdowczykiem. Dwukrotnie górą była
Jagiellonia z imponującym wówczas skutecznością strzelecką Jackiem Bayerem oraz
Dariuszem Czykierem. Na liście triumfatorów imprezy figurują także Śląsk
Wrocław z Ryszardem Tarasiewiczem, Ruch Chorzów z Józefem Wandzikiem, czy też
Widzew Łódź z Włodzimierzem Smolarkiem i Dariuszem Dziewanowskim. Te nazwiska
mówią same za siebie, a zwłaszcza starszym kibicom nie trzeba ich specjalnie
rekomendować.
Co ciekawe w 1991 roku zwycięstwo na Rejowie przypadło
kieleckim Błękitnym. Od razu jednak dodam, że była to jedyna edycja Turnieju
„Meska” i „Słowa Ludu” bez udziału pierwszoligowców. Kielecka „jedenastka” w
pokonanym polu pozostawiła wtedy zespoły Granatu Skarżysko, Broni Radom i Radomiaka.
Emocje związane z rywalizacją lokalnych rywali w pełni zrekompensowały wyjątkowy brak futbolowych
„gwiazd”.
Jeździłem do Skarżyska na te turnieje i rzeczywiście było co pooglądać (Andrzej)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten turniej z Grekami i Kaziem Górskim. To naprawdę był wielki trener z charyzmą, które dzisiejszym szkoleniowcom niestety brak. Dlatego też mamy takie wyniki reprezentacji i klubów (bolo)
OdpowiedzUsuńDawniej była inna piłka, a ekstraklasa to była naprawdę ekstraklasa. Teraz byle piłkarzyna i już gra w lidze za wielką kasę
OdpowiedzUsuń