piątek, 3 maja 2013

Szczęśliwy ten punkt, ale co dalej?

30 punktów "skompletowanych" dwa tygodnie temu przez piłkarzy Korony, teoretycznie gwarantujących utrzymanie w ekstraklasie, zamiast dać złocisto-krwistym spokój i swobodę gry, chyba zbytnio ich uspokoiło. Efekt - to zaledwie jeden punkt w dwu ostatnich meczach, rozegranych w kiepskim stylu. O ile w Szczecinie można było zrzucić winę na absencję kilku kluczowych graczy, to dzisiejszy brak jedynie Kamila Kuzery, który przecież nie zawsze ostatnio stanowił o sile drużyny, niczego już usprawiedliwić nie może. Przeżywające arcytrudną wiosną "Czarne Koszule" właśnie w Koronie znalazły sobie "pocieszyciela", a w odniesieniu nieoczekiwanego zwycięstwa, przeszkodziła im tylko głupia czerwona kartka Tomasza Hołoty, który  w 64 minucie wyleciał z boiska, osłabiając liczebnie zespół. W dużej mierze dzięki temu "rzutem na taśmę" Maciej Korzym uratował złocisto-krwistym bardzo szczęśliwy remis.Wcześniej był jeszcze bezsensowny faul Pavola Stano słusznie "wyceniony" na rzut karny dla gości.
Dla kompletnie bez wyrazu grającej drużyny trenera Leszka Ojrzyńskiego ten punkt jest o tyle ważny, że Podbeskidzie także tylko zremisowało z Zagłębiem Lubin, dzięki czemu złocisto-krwiści na 5 kolejek przed końcem sezonu zachowali w miarę bezpieczny 8-punktowy zapas nad strefą spadkową. Tyle, że z taką grą  marna to pociecha, wobec braku jakichkolwiek perspektyw na poprawę stylu gry tej drużyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz