czwartek, 4 kwietnia 2013

Po przerwie... potop

Już 30 lat polscy szczypiorniści czekają na wyjazdowe zwycięstwo na Szwedami i jeszcze... poczekają. Dziś w Malmoe nadzieje na korzystny rezultat trwały niewiele ponad pół godziny. Potem nastąpił prawdziwy "potop" i skończyło się na wyraźnej przegranej 21:28 (11:12). To pierwsza porażka zespołu Michaela Bieglera w eliminacjach do mistrzostw Europy 2014 w Danii. A dlaczego przegraliśmy? Mecz piłki ręcznej trwa 60 minut. Dla naszej drużyny dziś w Malmoe nie wiedzieć czemu skończył się... ponad 20 minut za wcześnie. Nasz niemiecki selekcjoner przyglądał się temu ze spokojem. Dla niego przecież docelową imprezą jest "Euro 2016", więc po co miałby się już teraz "spinać" i podejmować walkę razem z zespołem, jak czynił to choćby jego poprzednik Bogdan Wenta, za wszelką cenę motywując drużynę do walki "na całego". A to co dziś w obronie wyczyniał Kubisztal najlepiej pominąć milczeniem.
Efekt był łatwy do przewidzenia, bo rywal to klasowy zespół ze ścisłej europejskiej czołówki, a mecz sam się niestety nie wygra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz